18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zostało po słynnej lekarce. Beata Będzińska miała majątek wart miliony

Bohdan Dmochowski
To prawdopodobnie pierwszy i jedyny jak dotąd taki przypadek w polskiej praktyce spadkowej, by tak młoda osoba przejęła tak wielkie dobra. Po tragicznej śmierci Beaty Będzińskiej jej szesnastoletnia wnuczka Afrodyta Beata Będzińska na mocy testamentu weszła w posiadanie wartego kilka milionów majątku i została właścicielką Centrum Leczenia Otyłości "Saba".

Ludzi wchodzących z ul. Piotrkowskiej na jedno z ładniejszych podwórek wita podobizna uśmiechniętej Beaty Będzińskiej - pionierki profesjonalnej bariatrii w Polsce, ale też celebrytki i bohaterki kilku sensacyjnych opowieści z jej osobistego życia wziętych.

[b]Nożem i widelcem[/b]
Autor reklamy ściennej zakrywającej niemal cały front siedziby Centrum Leczenia Otyłości "Saba", najwyraźniej na życzenie właścicielki tej firmy, dopisał aforyzm: Nożem i widelcem kopiesz sobie grób.
Jak na ironię, pani doktor bariatrii (taki tytuł Beata Będzińska przywiozła ze Stanów Zjednoczonych) już odeszła z tego świata, ale w dramatycznych okolicznościach. Popełniła samobójstwo.

Przygniotła ją trauma po utracie syna Waldemara, który zmarł w wieku 31 lat w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach. Dręczyły też tę kobietę sukcesu zmory nieudanych związków i widmo nadchodzącej starości. Zmarła wskutek przedawkowania leków nasennych w kwietniu 2010 roku. Miała 67 lat.

[b]Afrodyta Beata[/b]
Cały majątek i firmę zapisała w znacznie wcześnie sporządzonym testamencie swej jedynej wnuczce - Afrodycie Beacie Będzińskiej. Gdy nowa królowa odchudzania (zmarłą Beatę Będzińską nazywano za życia królową odchudzania) przejmowała po babci rządy w "Sabie", miała 16 lat.

- Była jedyną w Polsce nieletnią właścicielką firmy - pobrzmiewa dumą głos Ewy Będzińskiej-Bielińskiej, mamy Afrodyty. - Córka ma teraz 18 lat, w przyszłym roku robi maturę, jak babcia interesuje się medycyną i ma zamiar ją studiować.

Pani Ewa na kontakt z córką nie daje zezwolenia. - Na świecie jest tylu złych ludzi... - zasłania się obawą o bezpieczeństwo dziewczyny.
Właścicielka "Saby", osiemnastoletnia bizneswoman Afrodyta Beata, jest też chlebodawczynią swojej mamy.

- Jestem menedżerem w firmie mojej córki - uśmiech błąka się w kącikach ust pani Ewy. - Można powiedzieć, że Afrodyta mnie awansowała, bo na początku byłam tylko jej pełnomocnikiem.

Drugie imię dzisiejszej szefowej "Saby" - Beata - to niejedyny symbol kontynuacji pomocy grubasom przy zrzucaniu nadmiaru tłuszczu. Przy Beacie nr 2 pozostali też ludzie przyjęci do pracy przez Beatę nr 1.
- Owszem, doszło kilku nowych, ale ogólnie jest po staremu, bo w naszej trzydziestoletniej dziś firmie ("Saba" powstała w 1982 r.) nadal jest obecny duch mojej teściowej - pani Ewa szerokim gestem pokazuje rozwieszone portrety Beaty Będzińskiej. - Nie majstrujemy też w opracowanych przez nią recepturach leków odchudzających, bo one nadal się sprawdzają - przekonuje.
[b]
Skarby pod specjalnym nadzorem
[/b]
Afrodyta odziedziczyła także słynny, wyłożony lustrami apartament dr Będzińskiej, jej różową sypialnią z wielkim różowym łożem.
- Gosposia, pani Stenia, już wróciła do swego mieszkania, więc na razie apartament stoi pusty, a wszystkie skarby zgromadzone przez teściową leżą lub stoją tam, gdzie je umieściła za życia - Ewa Będzińska-Bielińska uchyla symboliczne drzwi do tajemniczego wnętrza.

[b]Co tam się stało?[/b]
Pani Ewa nie chce wracać wspomnieniami do dramatu, jaki widziały tylko lustra w pokoju Beaty Będzińskiej. W środę rano 28 kwietnia 2010 roku lekarka nie wyszła ze swej luksusowej różowej alkowy. Zmarła w tym samym różowym łożu, na którym pozowała do zdjęć i trzykrotnie próbowała popełnić samobójstwo. W domu nie było śladów plądrowania. Patolodzy wykryli w jej organizmie zabójczą dawkę środków uspokajających i nasennych.

Beata Będzińska, chodzący wzór kobiecej elegancji, lubiła powtarzać za Francuzami, że kobieta ma tyle lat, na ile wygląda. Wiara, że można oszukać przemijanie, siedmiokrotnie zaprowadziła ją do chirurgów plastycznych. Wyglądała świetnie do 60. roku życia.

Sama Będzińska skarżyła się, że przez zawody miłosne i donosy na nią popada w depresję. Bywało, że miesiącami bała się wychodzić z domu. Z temperamentu i zamiłowania aktorka, lubiła przypatrywać się sobie samej w lustrach. Trauma zaczęła niszczyć ją od środka, gdy ukochane lustra zaczęły pokazywać kobietę, którą jednak czas pokonał.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany