Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci staną aż na czterech skrzyżowaniach, czyli gwizdanie po łódzku

Bohdan Dmochowski
– Błoto z mundurów można sprać, ale wyzwisk nie – mówi asp. Rafał Sobczyk.
– Błoto z mundurów można sprać, ale wyzwisk nie – mówi asp. Rafał Sobczyk. Łukasz Kasprzak
Niebawem setki drogowców uzbrojonych w łopaty, świdry, koparki i dźwigi przetnie na długie miesiące główne ciągi komunikacyjne w związku z budową łódzkiej trasy W-Z. Będą się tworzyły korki, jakich w historii Łodzi jeszcze nie było. Czy przeżyjemy ten uliczny kataklizm cali i zdrowi, zależeć będzie przede wszystkim od 100 policjantów z referatu ruchu w komendzie łódzkiej drogówki. Większość z nich ma skończony specjalny kurs i papiery na kierowanie ruchem drogowym za pomocą rąk i gwizdka.

Przedpiekle pod Galerią
Na razie gwiżdżą i wydają komendy w rytmie narzuconym przez sznury samochodów na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z czasowo dwukierunkową (do końca 2015 r.) ul. Sienkiewicza oraz na skrzyżowaniu Sienkiewicza z ul. Nawrot. Kierowcy, których diabeł nie popędza, omijają te miejsca łukiem. Ale wkrótce ten manewr mogą uniemożliwić znaki zakazu ruchu pojazdów, jakie staną co najmniej w kilku punktach miasta. Prawdopodobnie 4 listopada zaczną się bowiem w centrum gigantyczne drogowe wykopki. Zgasną na długo światła sygnalizacyjne, a umundurowani dyrygenci ruchu obejmą we władanie skrzyżowania: Żeromskiego/ Mickiewicza, Kilińskiego/ Piłsudskiego, Kilińskiego/ Wigury, Przędzalniana/ Piłsudskiego.
Takiej manualno-dźwiękowej regulacji ruchem nie znają mieszkańcy pozostałych największych polskich miast.
– Posterunki te mogą być przeniesione, jeśli z obserwacji ruchu wyniknie, że kierowcy bardziej korkują Łódź w innych rejonach – wyjaśnia Wojciech Kubik, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu.
W drogówce trwa przegląd sił i środków.

Sparaliżowane centrum Łodzi. Miasto stanęło w korku-FILM

– Jest ciężko, ale najtrudniejsze dni i miesiące dopiero nadchodzą – uprzedza przede wszystkim zmotoryzowanych łodzian asp. Robert Olczyk. Jednak prosi o zaciśnięcie zębów i wyrozumiałość, bo bez trasy W-Z Widzew, Polesie, ale i inne dzielnice staną się dla kierowców więzieniami bez krat.
Przedpieklem tego, co może nastąpić, jest krzyżówka przy Galerii Łódzkiej w godzinach szczytu. To tędy między godz. 7.30 i 8.30 przepycha się w cztery strony świata 6,5 tys. samochodów, a między godz. 15 i 16 o pół tysiąca więcej.
Na takie korki światła nie pomagają. Dlatego gasną, a w środek siwego od spalin kotła wkraczają policjanci.

Żabką i szabelką
Piątkowe popołudnie, godzina 15.15. Nad przybierającą z minuty na minutę rzeką aut próbuje zapanować dwóch policjantów. Kierowcy, którzy niemal ocierają się o policjantów, mierzą im kołami numer buta.
Starszy sierżant Jarosław Pigoń unosi w górę rękę i przeciągle dmucha w gwizdek. To dla kierowców znak, że on tu teraz rządzi. Wyciąga przed siebie rękę ze skierowaną w górę dłonią i zatrzymuje ruch na trzech pasach ul. Sienkiewicza. Potem rozkłada obie ręce na boki, żeby – jak żółte światło (w żargonie policyjnym zwanym Jezusem) – przygotować kierowców do jazdy al. Piłsudskiego wszystkim pasami. Gdy jego pionowo ułożone dłonie wędrują przed i za głowę, rusza fala aut w stronę Widzewa i Polesia. Żeby puścić ruch w lewo, robi tak zwaną szabelkę – wykrok prawą nogą do przodu, prawa ręka zatrzymuje ruch, a lewa wskazuje kierunek jazdy. Przy skręcie sygnalizowanym „żabką” ruch nogi jest zbędny. Podobnych „układów choreograficznych”, które należy płynnie wykonywać w dynamicznie zmieniających się sytuacjach drogowych, jest dużo więcej.

Balet trwa. Słychać gwizdki, w które niemal bez przerwy dmuchają policjanci. Ich ostre, rwane albo przewlekłe dźwięki przeszywają nawet szyby samochodów.
– Po co te gwizdy? Odkąd tu stoicie, na chwilę okna nie można otworzyć, o drzemce nie wspominając! – atakuje policjanta dyrygującego ruchem na skrzyżowaniu Sienkiewicza i Nawrot mieszkanka narożnej kamienicy.
Wspomaga ją siwy gość, żądając dodatkowo „przeflancowania” funkcjonariuszy w białych czapkach na skrzyżowanie przy al. Kościuszki, bo tam kierowcy blokują się wzajemnie, i przywrócenia jednokierunkowego ruchu na Sienkiewicza.
Aspirant Rafał Sobczyk z niedowierzaniem kręci głową:
– Nie oczekujemy od nikogo pochwał, ale czasem warto ugryźć się w język. Ta pani i tak nie poszła na całość, gdyż rzadko, bo rzadko, ale także wyzwiska pod naszym adresem lecą. Błoto spod kół brudzące mundurowe spodnie można sprać, lecz wyzwisk się nie da.

Wybuch ognia na trasie budowy WZ

Dlaczego gwiżdżemy, a jak trzeba pogrozimy palcem albo wlepimy mandat? Bo w takim tłoku, jaki tu widać, od bębenków w uszach tej pani ważniejsze jest, żeby ktoś jej nie przejechał. Na szczęście im większe utrudnienia, tym kierowcy są ostrożniejsi. Poza tym sami sobie fundujemy większe korki, blokując się nawzajem, stając na przejściach dla pieszych, gadając przez komórkę. Ogólnie nie możemy na uczestników ruchu drogowego narzekać. Odkąd ruchem steruje się tu ręcznie, mniej jest stłuczek i kolizji.

Najpierw słyszą, potem widzą
Policjanci na skrzyżowaniu pod Galerią Łódzką wiecznie stać nie będą. Gdy 4 listopada zacznie się budowa trasy W-Z, zostaną włączone tam światła. Jednak gwizdy będzie słychać nadal. Tyle że na skrzyżowaniach: Żeromskiego z Mickiewicza, Kilińskiego z Piłsudskiego, Kilińskiego z Wigury, Przędzalnianej z Piłsudskiego.
– I o to chodzi – mówi bez złośliwości asp. Robert Olczyk. – Gesty rąk i mowa ciała w trudnych warunkach drogowych są niewystarczające, bo nie wszyscy stojący w korkach kierowcy nas widzą, a po drugie, dziewięćdziesiąt procent pieszych i rowerzystów najpierw reaguje na gwizdek, a dopiero potem odnajduje wzrokiem policjanta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany