Sytuacja jest krytyczna i nie ma się co dziwić, że w ŁKS zwołano po meczu z Widzewem pilną naradę. Z nieoficjalnych informacji wynika, że rozważana jest kolejna zmiana na trenerskim stanowisku. Piotra Stokowca miałby zastąpić... Kazimierz Moskal, który zaczynał ten sezon z ŁKS. Został jednak odsunięty od drużyny po dwunastu kolejkach. Wówczas ŁKS był ostatni, ale miał na koncie siedem punktów. Moskal jest nadal pracownikiem piłkarskiej spółki łódzkiego przedstawiciela ekstraklasy i zmiana trenera nie pociągałoby za sobą kolejnych kosztów.
Stokowiec, który miał być ratownikiem ŁKS, wyraźnie zawodzi. Prowadził ŁKS w dziewięciu spotkaniach, jego zespół wywalczył ledwie trzy punkty i ani razu nie wygrał. W zimie otrzymał pięciu nowych, zagranicznych piłkarzy, ale drugą część sezonu rozpoczął od dwóch porażek. To wyraźnie poirytowało właścicieli drużyny z al. Unii.
Taka zmiana nie byłaby rewolucyjna, bowiem taki patent stosował już Śląsk Wrocław, odsuwając od drużyny Jacka Magierę, a potem przywracając go na stanowisko pierwszego trenera. Miał ważny kontrakt, podobnie jak Moskal.
Nieoficjalnie wiadomo też, że były dyrektor sportowy Warty Poznań i Rakowa Częstochowa, Robert Graf, ma zostać wiceprezesem ŁKS do spraw sportowych.
Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?