71-latek poślizgnął się w markecie na rozlanej wodzie! Właściciel twierdził, że klient miał nieodpowiednie buty. Sprawa trafiła do sądu!

71-letni mężczyzna robił zakupy w markecie przy ul. Jana Pawła II w Tomaszowie Mazowieckim, gdy poślizgnął się na rozlanej na podłodze przezroczystej cieczy. Gdy się podniósł poskarżył się pracownikowi marketu, który widział zdarzenie na ból lewego przedramienia i opowiedział mu, jak doszło do wypadku. W pobliskim szpitalu poszkodowanemu założono gips i szynę, a następnie skierowano do szpitala w Piotrkowie Trybunalskim. Tutaj poszkodowany przeszedł operację stawu ramiennego.

Mężczyzna przez co najmniej pół roku po upadku poszkodowany nie był w stanie samodzielnie się ubrać, umyć, nie mógł też przygotować sobie posiłku. Z osoby aktywnej, podejmującej różne prace dorywcze, jeżdżącej rowerem i samochodem stał się osobą wymagającą opieki. Dlatego też 5 miesięcy po wypadku wystąpił do spółki będącej właścicielem marketu o 200 tys. zł zadośćuczynienia. Gdy ten odmówił były już klient wystąpił z pozwem do Sądu Okręgowego w Tomaszowie Mazowieckim.

Sąd nie miał wątpliwości, że do wypadku doszło, a odpowiedzialność za zdarzenie ponosi spółka będąca właścicielem marketu. Na skutek upadku poszkodowany do dziś, choć od zdarzenia minęły już 4 lata, odczuwa ból lewego barku i ramienia, ma ograniczoną ruchomość w stawie. Poza tym - co stwierdzili biegli - powód ma uszkodzone nerwy w obrębie barku.
- Powód ma orzeczony trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 12 procent - zauważył sąd.

Prawomocnym już wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Łodzi, bo od wyroku Sądu Okręgowego w Tomaszowie Mazowieckim odwołali się prawnicy reprezentujący market, poszkodowany ma otrzymać 90 tys. zł zadośćuczynienia z odsetkami (łącznie 115 tys. zł), 14 tys. zł odszkodowania z odsetkami (łącznie 18 tys. zł) oraz rentę z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie 828 zł miesięcznie. Spółka, która przegrała proces w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi zapłaci również 7 tys. 500 zł kosztów sądowych.