MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie stracić roweru? Dobra blokada kosztuje nawet 200 zł [zdjęcia]

(ao)
Na łódzkich ulicach widać coraz więcej osób wybierających rower jako podstawowy środek transportu. Hubert Barański z Rowerowej Łodzi szacuje, że codziennie po Łodzi jeździ kilka tysięcy rowerzystów. Wczoraj na ul. Piotrkowskiej Rowerowa Łódź zorganizowała Święto Cykliczne. Podczas imprezy odbył się m.in. pokaz przecinania linek do przypinania rowerów, mających zabezpieczać je przed kradzieżą – okazuje się, że takie zabezpieczenie bardzo łatwo pokonać. Nic dziwnego, że co roku swoje jednoślady tracą w Łodzi setki cyklistów.

Wczoraj każdy mógł wcielić się w rolę złodzieja i spróbować przeciąć rowerową blokadę. W wypadku tych najtańszych, kosztujących ok. 15 zł i dostępnych w każdym markecie, zajmuje to około 10 sekund.
– To cienkie linki, otoczone przezroczystym tworzywem, które wizualnie powiększa to, co jest w środku, przez co taka linka wydaje się mocniejsza, niż jest w rzeczywistości – wyjaśnia Hubert Barański. – Przetnie ją nawet dziecko. Na dobrą blokadę trzeba wydać 10 – 15 proc. wartości roweru, przeciętnie od stu złotych wzwyż.

Najlepsze zamknięcia rowerowe to tzw. łańcuchy oraz U-locki w kształcie podkowy.
– Ja wydałem na rower tysiąc sześćset złotych i od razu wiedziałem, że muszę mieć dobrą blokadę. Kupiłem ją za dwieście złotych – opowiada pan Michał, codziennie dojeżdżający do pracy jednośladem.
Podczas wczorajszego rowerowego święta na ul. Piotrkowskiej prezentowano także jednoślady elektryczne i cargo (którymi można coś lub kogoś przewozić). Te pierwsze są idealne dla pokonujących często dłuższe trasy lub dla osób starszych. Ale kosztują niemało – od 3,5 tys. zł do 7 tys. zł.

– Energia elektryczna wspomaga, ale nie zastępuje siły mięśni. Jeśli człowiek męczy się po przejechaniu trzydziestu kilometrów, po włączeniu napędu elektrycznego może podwoić długość trasy. To tak, jakby niewidzialna ręka pchała nas do przodu, ale pedałujemy – opowiada pan Mariusz, przedstawiciel firmy sprzedającej rowery elektryczne. – Akumulator ładuje się, podłączając do gniazdka. Na jednym ładowaniu można przejechać od 50 do 120 km.
Rowery cargo są jeszcze droższe, bo kosztują od niemal 7 do 10 tys. zł. Pierwszy polskiej produkcji powstał w Łodzi. Jego ojcem jest Piotr Rembowski.
– Chcieliśmy pokazać go jako alternatywę dla samochodu, kiedy musimy przewieźć dziecko, zakupy, a zwykłym rowerem trudno to zrobić. Rowerem cargo można przewieźć nawet dwójkę dzieci. I łatwo się nim jeździ – zapewnia pan Piotr.

ŻYCZENIA NA DZIEŃ OJCA WIERSZYKI NA DZIEŃ OJCA SMSY NA DZIEŃ OJCA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany