Zabił po zabawie na Lumumbowie! Działał w obronie własnej
Andrzej, broniąc się przed napastnikiem, tylko raz zadał mu pięścią cios w twarz. To jednak wystarczyło. Napastnik upadł do tyłu, uderzając bardzo mocno tylną częścią głowy o chodnik.
Andrzej nim się nie zainteresował. Podniósł leżącą na chodniku, upojoną dziewczynę, na chwilę ją postawił, a ponieważ nie była w stanie utrzymać się na nogach, posadził na trawniku. W tym czasie jeden z kolegów Andrzeja przewrócił nieprzytomnego, znokautowanego mężczyznę na bok. Z jego ust leciała krew.
Przypadkowy świadek zdarzenia, przechodząca obok kobieta, wezwała pogotowie. Tymczasem Andrzej zdecydował, że nie będzie czekał na jego przyjazd i odszedł z kolegami.
Pogotowie odwiozło nieprzytomnego mężczyznę do szpitala. Tu natychmiast trafił na salę operacyjną. Usunięto mu krwiak podtwardówkowy, ale po operacji nie odzyskał przytomności i zmarł. W czasie sekcji ustalono, że przyczyną śmierci był uraz głowy ze śródczaszkowymi wylewami krwi, powikłanymi obrzękiem i rozmiękaniem mózgu oraz uszkodzeniem pnia mózgu. Lekarze stwierdzili, że urazy te nie powstały w wyniku uderzenia, lecz w wyniku upadku na chodnik.
KLIKNIJ DALEJ
....