– W wakacje takich przedmiotów znajdujemy więcej niż w innych okresach – mówi Marek Domagała, pełnomocnik ds. ochrony na łódzkim lotnisku. – Wynika to z większej liczby lotów, w tym czarterowych. Korzystają z nich często osoby, które lecą samolotem po raz pierwszy i nie wiedzą, co wolno, a czego nie wolno spakować do walizki.
W czasie wakacji zdarza się, że łodzianie próbują zabrać do samolotu butle gazowe, co jest absolutnie niedopuszczalne, albo butle do nurkowania i kusze do podwodnych połowów, których nie wolno wnosić na pokład, a do luku bagażowego tylko za zgodą przewoźnika. W takich wypadkach niedozwolone przedmioty możemy zostawić komuś, kto nas odprowadza, albo – jeśli to dozwolone – przepakować z torby podręcznej do walizki przewożonej w luku bagażowym, inaczej lądują one w koszu (bez względu na ich wartość), bo łódzkie lotnisko nie ma przechowalni.
– Osoby wylatujące na wakacje przyłapujemy najczęściej na tym, że w podręcznej torbie mają butelkę alkoholu, którą przywieźli z domu, a nie kupili w strefie wolnocłowej – mówi Marek Domagała. – Na noże, młotki, a nawet piły natykamy się z kolei na ogół w przypadku osób pracujących na stałe za granicą, które przyjeżdżają do Łodzi w odwiedziny. Takie osoby podróżują zazwyczaj bez dużego bagażu, bo tak jest taniej, ale przez to nie mogą zabrać z sobą w drogę powrotną narzędzi potrzebnych im często do pracy. Podobnie jest z paniami, które pracują w Wielkiej Brytanii jako kosmetyczki i chcą wnieść na pokład duże ilości zmywacza do paznokci, który jest w Polsce tańszy. Tymczasem zmywacz jest substancją łatwopalną i absolutnie nie można go wnosić do samolotu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?