Staruszki skazane na dożywocie za kratkami. W łódzkim schronisku na dom czeka ponad 40 psich seniorów

Niemal wszystkie rezydują w schronisku przy ulicy Marmurowej ponad dwa lata, są i tacy weterani jak Jaś i Małgosia, którzy do placówki trafili już w 2017 roku. Nie wiadomo jakie były koleje losu obu psów, ale do schroniska trafiły razem i razem zamieszkały w boksie. Tworzyły zgrany duet. W chwili przyjęcia do placówki Jaś miał 8 lat, a Małgosia 9. Przez pięć lat mieszkali razem i razem mieli iść do wspólnego domu. Tak się jednak nie stało i Jaś jest już w schronisku sam. Ma 13 lat i niewielkie szanse na adopcję. To wielbiciel piłeczek i mistrz aportowania, który uwielbia głaskanie, a gdy tylko jest okazja pyskiem zaczepia człowieka, by zwrócić na siebie uwagę. Mimo wieku ciągle ma dużo siły i energii, co może w przypadku dość dużego psa odstraszać potencjalnych opiekunów.

galeria zdjęć

Z kolei Pucek kiedy trafił do schroniska miał zaledwie 2 lata. Teraz ma 10 i większość życia spędził za kratami. Z winy człowieka.

Oto jak pracownicy schroniska reklamują na swoich stronach Carmen:

Czy znajdzie się człowiek, który nie zważając na jej metrykę zaprosi ją do swojego domu? Carmen to bardzo wrażliwa, delikatna i miła i sunia. Wciąż lubi radośnie brykać na spacerach. Miała kontakt z kotem, świetnie się z nim dogadywała. Sunia zachowuje czystość w domu, nie niszczy jak zostaje sama.

Psy trafiające do schroniska często tracą swoje domy właśnie z powodu swojego wieku. Są sytuacje, że trafiają do placówki, bo ich kochający opiekun zmarł lub trafił do szpitala i nie jest w stanie dłużej zajmować się pupilem. Stary pies okazuje się kłopotliwy dla rodziny i krewnych i trafia na ulicę. A czasem tych krewnych po prostu nie ma.

Schronisko to nie jest miejsce na psią emeryturę. Godna jesień życia powinna odbywać się w domu, u boku człowieka. Na taką jesień zasługuje każdy pies.