Skunksica Fibi na ósmych urodzinach Animal Patrol w Łodzi. Nietypowe zwierzątko dostało swój czip WIDEO

Pierwszym zaczipowanym psem była sunia mieszaniec Lili. W nagrodę otrzymała pamiątkowy medal. Nie była osamotniona, bo towarzyszyła jej przyjaciółka biało czarna skunksica Fibi. Obie zjawiły się na pikniku Animal Patrol ze swoją opiekunką Beatą Włodarczyk-Wypychowską.

Przyszliśmy z całą rodziną, żeby świętować urodziny Animal Patrol, a przy okazji zaczipować nasze zwierzęta. Polecam to wszystkim, bo to najlepsza forma ochrony, kiedy pupil się zgubi - mówi Beata Włodarczyk-Wypychowska.

Na pikniku można było zaczipować pupila i łodzianie chętnie z tego korzystali. Głownie czipowano psy, ale zdarzały się również koty.

Zobacz galerię

Jest ogromne zainteresowanie łodzian, w niecałe dwie godziny oznaczyliśmy 25 czworonogów to naprawdę bardzo dużo. Pod tym względem Łódź jest wyjątkowa. W ubiegłym roku na Retkini pobiliśmy rekord Polski w liczbie zaczipowanych psów w czasie jednej akcji, było ich aż 120 - opowiada Artur Lencznarowicz, kierownik biura zarządu Safe-animal.

Na pikniku obok czipobusa Safe-animal były stoiska firm i organizacji wspierających zwierzęta: Viva gryzonie, Kocia Mama Izy Milińskiej, można było porozmawiać o psim przedszkolu, o pulsacyjnej terapii magnetycznej dla zwierząt, czy kupić obraz przedstawiający zwierzaka lub poprosić artystę Bartłomieja Szostka, by namalował naszego pupila. Animal Patrol przygotował stoisko ratownictwa medycznego dla zwierząt, gdzie nie tylko pokazywano jak ratować psa w niebezpieczeństwie, ale również każdy mógł spróbować swoich umiejętności na fantomie psa. Po godzinie 12 goście zostali poczęstowani tortem.

Oficjalnie za datę powstania Animal Patrol podaje się rok 2015. Jednak idea zorganizowania takiej specjalistycznej jednostki koncentrującej się na ratowaniu życia zwierząt zjawiła się już pięć lat wcześniej i była skutkiem groźnych wydarzeń w Świniarach, gdzie 23 maja 2010 roku Wisła przerwała wał przeciwpowodziowy.

Służby ruszyły na ratunek ludzi, ale w potrzebie były też zwierzęta. Wtedy koledzy z oddziału prewencji straży miejskiej skrzyknęli się i ruszyli na pomoc zwierzętom hodowlanym i domowym pupilom - wspomina Patryk Polit, komendant straży miejskiej, jeden z pierwszych łódzkich "animali".

Powoli problem zwierząt w potrzebie dawał się coraz bardziej we znaki na terenie Łodzi. Coraz więcej bezpańskich psów, kotów potrąconych przez samochód. Powołano więc do życia Animal Patrol. Kiedy zaczynali mieli do dyspozycji kilka smyczy ze zrzutki wśród kolegów w pracy, radiowóz opel vivaro, najstarszy samochód na stanie jednostki, w którym przymocowano zwykłą klatkę z drutu. Dzięki łodzianom, którzy wspierali pro zwierzęce projekty w budżecie obywatelskim udało się stopniowo dokupić profesjonalne samochody i wyposażyć je w odpowiedni sprzęt, dzięki czemu jest to najlepiej wyposażona sekcja w kraju:

• chwytaki
• pętle sztywne
• sieci narzucane
• sieci na wysięgniku
• kamerę termowizyją
• gogle termozizyjne
• kamery endoskopowe

Pieniądze przeznaczono również na szkolenia dla funkcjonariuszy, którzy potrafią profesjonalnie zająć się każdym zwierzęciem, często egzotycznym lub dzikim, bo tych coraz więcej jest w naszym mieście. W ciągu roku Animal Patrol podejmuje ok 5 tysięcy interwencji. Pupile posiadający znacznik czip i przypisany do niego numer kontaktowy od razu trafiają pod opiekę swoich najbliższych. W przeciwnym razie zostają odwiezione do schroniska dla bezdomnych psów.