Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanatorium miłości bez Cezarego Mocka. Dziś pierwszy odcinek po śmierci łodzianina. Zobacz zdjęcia z pogrzebu

LB
Na pogrzebie była także prowadząca program Marta Manowska.
Na pogrzebie była także prowadząca program Marta Manowska. Grzegorz Gałasiński
Sanatorium miłości bez Cezarego Mocka. Dziś pierwszy odcinek po śmierci łodzianina. Zobacz zdjęcia z pogrzebu. Kochajcie się, bo życie jest takie krótkie... - tak brzmiało przesłanie na pogrzebie Cezarego Mocka.

Sanatorium miłości bez Cezarego Mocka

Kilkuset łodzian pożegnało na Starym Cmentarzu w Łodzi bohatera emitowanej w niedzielę w TVP produkcji „Sanatorium miłości”, Cezarego Mocka. Była rodzina, przyjaciele, znajomi, bohaterowie show i łodzianie, którym serial przypadł do gustu.

Wielu żałobników z tej ostatniej grupy liczyło na obecność celebrytów, w tym Marty Manowskiej prowadzącej „Sanatorium miłości”, a wcześniej show „Rolnik szuka żony”.

Pogrzeb Cezarego Mocka, bohatera "Sanatorium miłości". Jacek...

Panie występujące w sanatoryjnym serialu na pogrzebie pojawiły się w komplecie, ale spośród męskiej obsady zabrakło, co zauważyli fani, dwóch Ryszardów i Lesława.

CO Z PROGRAMEM "SANATORIUM MIŁOŚCI" PO ŚMIERCI UCZESTNIKA

Dziękuję, że byłeś

- Będzie czy nie będzie? - zastanawiali się łodzianie patrząc kto nadchodzi główną aleją od cmentarnej bramy. Czekali na Martę Manowską. Kilka dni wcześniej prezenterka zmieniła kolor włosów z blond na kasztanowy. Na pogrzeb upięła je wysoko, a oczy zasłoniła dużymi okularami. Kto rozpoznał Martę, dziwił się, że jest aż tak filigranowa, przecież w telewizji sprawia wrażenie postawnej kobiety. Nie uszły uwadze jej botki od amerykańskiej projektantki i markowa torebka. Marta Manowska podczas uroczystości trzymała się na uboczu, zwykle obok Wiesi, i nie wdawała w pogawędki z fanami.

Pani Wiesia, która w „Sanatorium miłości” prezentuje się z rozpuszczonymi blond włosami, na żywo wygląda dużo korzystniej niż na ekranie. Ci, którzy śledzą informacje na temat programu, wiedzą, że to dla niej Cezary napisał wiersz. Zrodziła się między nimi sympatia. Choć od zakończenia zdjęć do programu minęły ponad dwa miesiące, byli w kontakcie i mieli wspólne plany.

Sanatorium miłości bez Cezarego Mocka

Gdy Marek i Małgosia, jedyna para, którą pokazano w dotychczas wyemitowanych odcinkach „Sanatorium miłości”, zbliżała się do kaplicy, przez tłum przebiegł szmer niedowierzania: „To naprawdę Małgosia i Marek?...”. Ona, jak uznali niektórzy, na wizji prezentuje się o niebo lepiej. Natomiast Nina, wysoka, z burzą rudych loków, w czarnym kapeluszu z dużym rondem, na przemian płakała i śmiała się. - Serce mi zaraz wyskoczy - padało co rusz z jej ust.

- Jestem silną kobieta, ale to co się stało z Cezarym bardzo mną wstrząsnęło - mówiła do fanów serialu zgromadzonych na pogrzebie. - Życie jest takie krótkie - jest człowiek, a za chwilę go nie ma. Radzę wam: Kochajcie się!. A Cezaremu, wspaniałemu mężczyźnie, powiem: Dziękuję, że byłeś.

Czego Marta Manowska nauczyła się w "Sanatorium miłości"?

Uścisk dłoni prezesa

Po złożeniu trumny do grobu z kondolencjami do rodziny Cezarego Mocka podszedł obecny na pogrzebie Jacek Kurski, prezes TVP. Wtedy wielu fanów serialu ośmieliło się na tyle, że podchodzili do bohaterów i prosili o zapozowanie do wspólnego zdjęcia.
Walentyna (kolejna bohaterka „Sanatorium miłości”) opowiadała grupce zgromadzonych o tym, jak szczęśliwy był Cezary Mocek na finiszu życia.
- Przeżył piękne chwile - zapewniała.
Wspomniany prezes Kurski na pogrzeb przyjechał z ochroniarzem. Panowie stojący w pobliżu milczącego wielkoluda w czarnej skórzanej kurtce uznali, że jest to emerytowany pracownik sił specjalnych. Kurski pozował, gdy łodzianie ustawiali się z nim do wspólnej „foci” i ściskał wyciągnięte dłonie.

Nieliczni panowie, którzy towarzyszyli żonom, zwracali uwagę, że Cezary Mocek godnie reprezentował Łódź. Gdy po uroczystości grupa starszych łodzian rozmawiała o popularności programu i tłumach, które przyszły na pogrzeb, jeden z panów zauważył:

- Wielu emerytów trochę się z bohaterami utożsamia. W „Sanatorium miłości” są ludzie po przejściach, tacy, którzy stracili współmałżonka, ulegli wypadkom, a jednak nie rezygnują z życia - mają nadzieje na nową miłość, dobrze się bawią. I nagle Cezarego z Łodzi, któremu wielu z nas kibicowało, już nie ma. To był szok, choć przecież jesteśmy ze śmiercią bardziej oswojeni niż młodzi: w naszym wieku częściej się bywa na pogrzebach niż weselach - podsumował rozważania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany