Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Rewolucja” w MPK dobiła łodzian. Szykują się powroty popularnych tras autobusów

Krzysztof Spychała
I znów otworzyliśmy puszkę Pandory. Od minionego piątku nasz redakcyjny telefon po prostu się urywał. Gdybyśmy prowadzili ranking linii, do których łodzianie mają najwięcej zastrzeżeń, bezkonkurencyjny byłby autobus „57”. Skrócenie jego trasy z ul. Karpackiej do dworca Fabrycznego jest, w zgodnej opinii Czytelników, największym bublem.

„Oddajcie nam 57” - tak zaczynała się niemal każda rozmowa. Dzwonili przede wszystkim ludzie starsi, dla których przesiadka na Fabrycznym w „85”, by dotrzeć na ul. Sterlinga, Północną (dwa szpitale) czy na cmentarz Doły, gdzie leżą ich bliscy, jest gehenną. Jeszcze większe powody do narzekań mają mieszkańcy okolic ul. Inflanckiej, Zagajnikowej, Spornej. „Stare” „57” zapewniało im dogodny dojazd do sześciu placówek szpitalnych (z onkologią włącznie) i stacją Pogotowia Ratunkowego po drodze.

Frontem do seniora?

A jednym z celów „rewolucji”, co podkreślali jej autorzy na każdej konferencji prasowej w marcu tego roku podczas prezentacji nowego układu komunikacyjnego, było zapewnienie seniorom właśnie wygodnego dojazdu do szpitali. I z dumą pokazywali, że pod szpital im. WAM podjeżdżać będzie „65” z Radogoszcza Wschodu.

Sklepy czynne 15.08
CZYNNE SKLEPY 15. 08 OTWARTE SKLEPY 15 SIERPNIA BIEDRONKA, LIDL, KAUFLAND, AUCHAN, KAUFLAND
Miejscy radni zapomnieli najwyraźniej o własnych projektach (m.in. z 26.03.2014 r.) i uchwałach, w których postulowali „przyspieszenie działań na rzecz poprawy jakości i poziomu życia mieszkańców Łodzi poprzez dostosowywanie szeroko rozumianej przestrzeni publicznej (instytucje, infrastruktura, usługi, relacje społeczne) do wyzwań związanych ze skokowo wzrastającą liczbą łodzian w wieku 60 plus”. Organizowane z rozmachem, pompą i zadęciem Senioralia ładnie wyglądają w Łódzkich Wiadomościach Dnia. Obrazki poruszających się o kuli i schorowanych staruszków, przesiadających się na dworcu - zdecydowanie gorzej.

Chętnie przywoływany przez decydentów argument, że na tak długiej trasie „57” łapało straszliwe opóźnienia można natomiast włożyć między bajki.

- Jeździłem tym autobusem bardzo często i z doświadczenia wiem, że autobus grzązł w korkach na ul. Sienkiewicza, od pogotowia do Narutowicza. Tu nic się nie zmieniło, choć teraz, latem, ruch jest mniejszy, więc może i punktualność nieco się poprawiła - mówi jeden z naszych Czytelników z osiedla Zagajnik, Piotr Szkudlarek. - Zresztą to naprawdę dla starszych ludzi nie ma żadnego znaczenia.

- Uczestniczyłam w wielu spotkaniach, wskazywałam, że na trasie tego autobusu jest 11 ważnych dla seniorów punktów, w tym również np. operetka czy Teatr Wielki. I nic - dodaje Barbara Jędrzejewska-Wysocka z Miejskiej Rady Seniorów. - Rozmawiałam również z kierowcami, którzy potwierdzali, że najgorszy odcinek to właśnie ul. Sienkiewicza. Zupełnie nie rozumiem uporu autorów komunikacyjnej rewolucji. Może najprościej by było po prostu przyznać się do błędu i przywrócić choćby ten autobus na poprzednią trasę?

Katalog skarg i chaosu

Lista błędów, które popełniono w kwietniu, jest długa. Kolejna chybiona i irytująca zmiana to przebieg trasy autobusu „99”. I tu znów kompletnie nie przekonuje pasażerów, że na Zachodniej i Kościuszki „dziewiątki” tkwiły w korku.

- Owszem, zdarzało się, ale jeśli teraz tramwaj ma awarię na tym odcinku, to od Zamen- hofa do placu Wolności lecę „z buta”. Już parę razy tak było - mówi Anna Szymańska. - Bo o tym, jak urządzono mieszkańców ul. Pojezierskiej, to już się nawet mówić nie chce. Widok pielgrzymek starszych ludzi ciągnących od ul. Zgierskiej z wózeczkami nakółkach, wracających z Bałuckiego Rynku jest naprawdę porażający. Niech ktoś popatrzy, jak wsiadają do tramwaju przy ul. Dolnej i wysiadają przy ul. Julianowskiej.

A co z „77”, „55”, „78” albo tkwiącym w korkach na Franciszkańskiej „85”, co z zabranymi z Widzewa Wschodu połączeniami?

To, można powiedzieć, drobiazgi, bo zarzut najpoważniejszy brzmi: Jak można było przewrócić do góry nogami 80 procent linii autobusowych i kazać się łodzianom przyzwyczajać lub - jak to ładnie określano - „zmieniać nawyki komunikacyjne”? Nie poprzedzono tego żadnymi kompleksowymi badaniami, czym, skąd, dokąd i kiedy jeżdżą mieszkańcy - ostatnie pełne dane pochodziły z 2011 roku, a wyrywkowo uzupełniono je dwa lata później.

Zapewnienia o zaletach przesiadek przy równym takcie dla tramwajów i autobusów (12 minut), co miało spowodować, że nie będziemy po mieście podróżować dłużej, od samego początku okazały się fikcją. Nie było ani tylu motorniczych, ani kierowców, ani taboru. Chaos na liniach tramwajowych (choć do nich i tak było najmniej zastrzeżeń, bo zmiany nie były tak drastyczne) potęgował źle działający na trasie W-Z i ŁTR system obszarowego sterowania ruchem. Dostrajano go w biegu.

Kompletnie zawalono sprawę porannych dojazdów łodzian do pracy, zwłaszcza w soboty i niedziele. Nie zazębiały się przesiadki, np. w Łagiewnikach, co powodowało, że dojeżdżający ze Zgierza spóźniali się do pracy i nauczelnie (podobno winni byli kierowcy „51”, którzy nie czekali na pasażerów z autobusu „61”). Fakt, korygowano nabieżąco godziny odjazdów wielu linii, ale to z kolei powodowało, że rozkład jazdy z przedwczoraj pojutrze był już nieaktualny. I znów trafiło to rykoszetem w najsłabszą (czytaj: starszą i najstarszą) grupę pasażerów, nieposługującą się smartfonami i internetem.

To nie jest miasto dla starych ludzi - to zdanie wielokrotnie powtarzało się w wypowiedziach naszych Czytelników, również tych ledwo po czterdziestce. A przecież będzie ich coraz więcej, demografia jest nieubłagana...

](http://www.expressilustrowany.pl/ "ZOBACZ FILM - Informacje z Polski