Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka piłkarzy ŁKS w Legnicy. Łodzianie mają spory problem

Jan Hofman
Jan Hofman
Nie tak to miało wyglądać. W meczu 32. kolejki piłkarskiej pierwszej ligi rozegranym w Legnicy ŁKS przegrał 0:3 z Miedzią.

Po dwóch ostatnich wysokich zwycięstwach (3:2 z Puszczą i 3:1 z Górnikiem Łęczna) kibice ŁKS liczyli, że już do końca sezonu zespół zajmie się wyłącznie kolekcjonowaniem zwycięstw. Jednak nic z tego. Kolejny zimy kubeł wody trafił na rozgrzane głowy fanów drużyny z al. Unii. Łodzianie przegrali z kretesem w Legnicy. To już siódma wyjazdowa porażka łodzian w tym sezonie. Zatem, ile to już bezcennych punktów uciekło piłkarzom z al. Unii?

Na pocieszenie zostaje jednak to, że klęska z Miedzią nie odebrała łodzianom szansy gry w barażach o ekstraklasę.

Jednak jest i problemem. Sobotnia porażka oddala ełkaesiaków od trzeciej i czwartej pozycji w tabeli. A to może oznaczać, że walkę o powrót do krajowe elity trzeba będzie prowadzić na wyjazdach.

Drużyna trenera Ireneusza Mamrota w pierwszej połowie prezentowała się nawet nieźle, nieznacznie przeważała i co ważne stworzyła kilka klarownych sytuacji. Łodzianie nie potrafili jednak pokonać bramkarza gospodarzy.

Coś niewytłumaczalnego stało się po przerwie. Zespół ŁKS, naszpikowany doświadczonymi i bardzo dobrze opłacanymi piłkarzami, wyraźnie spuścił z tonu, ewidentnie zwolnił grę i co najgorsze zapomniał, że mecz trwa 90 minut, a czasami nawet dłużej! Koszmarna gra w defensywie kosztowała stratę punktów.

Trudno powiedzieć, że trener Ireneusz Mamrot wprowadził coś pozytywnego w poczynania łódzkiej drużyny. 0:3 w Legnicy to kompromitacja tego zespołu i jego szkoleniowca.

Szkoleniowiec broni się: - Ja też jestem zły, wewnątrz nawet bardzo zły, przez te stracone bramki, bo uważam, że wynik 3:0 pokazuje jakbyśmy przegrali zdecydowanie. Ta pierwsza połowa była naprawdę dobra i ta pierwsza bramka Miedzi pomogła, a u nas wprowadziła może nie nerwowość, ale to już nie wyglądało tak dobrze jak do momentu utraty bramki.
Nie gramy dwoma napastnikami, bo formacja 4-4-2 powoduje to, że można strzelać bramki, ale ma się też jednego zawodnika mniej w środku i to było widać kiedy Miedź wyprowadzała kontrataki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany