- Apelujemy o rozwagę - mówi lekarz zakaźnik. - Nie można z każdą najmniejszą duperelą biec do szpitala zakaźnego. Konsultowałem już mężczyznę, którego boli noga. Zgłosił się do nas, bo wyczytał w internecie, że może być to objaw zakażenia koronawirusem. Przyszła też pacjentka, która od kilku miesięcy ma duszności. Odesłał ją do nas jej lekarz rodzinny, zamiast pogłębić diagnostykę.
Duża grupa zgłaszających się to właśnie - jak mówią lekarze - osoby odsyłane do szpitala zakaźnego przez lekarzy pierwszego kontaktu w sytuacji gdy ci sami mogliby ocenić, czy pacjent mógł się zarazić oraz, czy ma objawy wskazujące na zakażenie koronawirusem.
Kolejna grupa zgłaszających się to osoby, które bezskutecznie próbowały dodzwonić się na infolinię dla pacjentów lub do sanepidu. Nie udało się im, więc przyjechali do szpitala.
Lekarze mówią, że ich siły zaczynają się powoli wyczerpywać. Zakaźników w naszym regionie jest ok. 30. Od kilkunastu dni wszyscy pracują na pełnych obrotach.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Expressu Ilustrowanego i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
Będzie waloryzacja 500+?