Martwe psy w reklamówkach (film)

Pracownicy schroniska dla zwierząt w asyście policji i straży miejskiej odebrali dziś około godz. 11 z mieszkania bloku przy ul. Malczewskiego psy, dwa dorosłe mieszańce i cztery szczeniaki, kobiecie, która nie była w stanie się nimi opiekować. ;

_Fot. Łukasz Kasprzak
_Wewnątrz panował okropny smród i bałagan. Wszystkie czworonogi trafiły do schroniska dla bezdomnych zwierząt przy ul. Marmurowej.

Sprawa wyszła na jaw przez przypadek. Przedstawiciele zarządcy budynku w czasie kontroli stanu stolarki okiennej w bloku weszli do mieszkania na czwartym piętrze. Tam przeraził ich okropny smród, leżące na podłodze odchody i biegające po mieszkaniu psy, wyglądające na zaniedbane i wychudzone. Na dodatek na balkonie znaleźli reklamówki z padłymi szczeniętami. Zaalarmowali administrację, która o pomoc poprosiła straż miejską. Do akcji wkroczyła także policja

. - Właścicielka psów została przesłuchana i zwolniona - mówi mł. asp. Grzegorz Wawryszuk z biura prasowego policji. - Gdy otrzymamy wyniki sekcji ; psów, przesłuchamy ją jeszcze raz. Wtedy okaże się, czy zostaną jej postawione ; zarzuty. Właścicielka psów (nie była pod wpływem alkoholu, chociaż sąsiedzi mówią, że nie stroni od kieliszka) płakała, że zwyczajnie nie stać jej na właściwą opiekę nad psami, które bardzo kocha, ale sobie z nimi nie radzi. Te, które zdechły, wyniosła na balkon, żeby nie śmierdziały w domu. Nie wiedziała, co z nimi zrobić. - Psy nie są skrajnie zaniedbane - twierdzi Bogumiła Skowrońska, dyrektor schroniska przy ul. Marmurowej. - Jedna suczka jest karmiąca. Szczeniaki są zdrowe, zamieszkały w naszej kociarni. Zostaną jak najszybciej przeznaczone do adopcji. Starsze psy również, ale najpierw przejdą kwarantannę, będą też wysterylizowane. Do tej pani już nie wrócą . (gb)

__