18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie schronisko nie chce pomóc właścicielom w odzyskaniu psa

(ij)
5-letni Patryk i 14-letni Mateusz bardzo tęsknią za swoim zaginionym psem Aleksem, który przez 11 lat był w domu państwa Hapanionków. Amstaff zaginął na spacerze w parku.


Elżbieta Hapanionek uważa, że to dziwne, iż stary pies groźnej rasy tak szybko znalazł nowego właściciela. Fot. Paweł Łacheta

Po kilku dniach rodzina pojechała w poszukiwaniu Aleksa do łódzkiego schroniska dla zwierząt przy ul. Marmurowej, ale tam, jak twierdzili pracownicy, nie było go. Państwo Hapanionkowie nie dawali jednak za wygraną i poszukiwali psa przez stronę internetową schroniska, gdzie umieścili jego zdjęcie. Wtedy zadzwoniła do nich wolontariuszka z psiego przytuliska i powiedziała, że pies był u nich, ale trafił już do adopcji do Częstochowy.

Właściciele Aleksa usłyszeli, że nie mogą już go odzyskać, ponieważ ma innego pana. Pracownicy schroniska nie chcieli też udostępnić telefonu do nowego właściciela, zasłaniając się ochroną danych osobowych.
- Przecież to my jesteśmy właścicielami Aleksa! - oburza się Elżbieta Hapanionek. - Moje dzieci się z nim wychowały, młodszy synek ciągle pyta, gdzie jest Aluś.
Pani Elżbieta zgłosiła sprawę na policję, ale nie przyjęto tam jej zawiadomienia, ponieważ stwierdzono, że nie doszło do popełnienia przestępstwa. Interweniowała także w Wydziale Ochrony Środowiska UMŁ, również bezskutecznie.
- To bardzo dziwna sprawa, że ktoś tak szybko przyjeżdża z Częstochowy po starego psa należącego do groźnej rasy - mówi właścicielka amstaffa. - Może skończy jako worek treningowy dla psów szkolonych do nielegalnych walk?


Mateusz i Patryk bardzo tęsknią za swoim psim przyjacielem. Fot. Paweł Łacheta

- Ci państwo mogli szukać psa wcześniej; zgodnie z przepisami po 14 dniach mogliśmy oddać go do adopcji - mówi Bogumiła Skowrońska-Werecka, dyrektor łódzkiego schroniska dla zwierząt. - Chętnie spotkam się z tymi państwem w sądzie i tam będziemy wyjaśniać sprawę.
- Według naszych informacji, nie dochowano terminu 14 dni od przyjęcia mojego psa do schroniska do oddania go w cudze ręce - twierdzi Elżbieta Hapanionek.

o o o
Niedawno na łamach "Expressu" pisaliśmy o psie, który odnalazł się po pięciu latach. Jego właściciele mieli problem, aby po takim czasie przyjąć go znów pod swój dach, ponieważ znacznie pogorszyły im się warunki życia. Wówczas dyrektor łódzkiego schroniska dla zwierząt twierdziła, że ich zachowanie jest karygodne i powinni się wstydzić. Teraz natomiast nie widzi problemu właścicieli, którzy chcą odzyskać swojego pupila po miesięcznej rozłące...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany