Kradną żeliwne kraty i pokrywy

- Wartość skradzionej armatury szacujemy na 81 tys. 500 zł
- mówi Tomasz Kubiak, kierownik wydziału sieci kanalizacyjnej Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.

- Najwięcej kradzieży notuje się na ulicach Śląskiej, Zakładowej, Romana, Obywatelskiej, Mińskiej, Sanitariuszek, Kusocińskiego, Batorego, Puszkina, Pabianickiej, Zana, Konnej i Koszalińskiej. Tam nie ma dnia, żeby nie trzeba było uzupełniać zabranych krat i pokryw - mówi Paweł Gruszczyński, dyrektor do spraw produkcji ZWiK.

Przestępcy za rozbitą pokrywę włazu ulicznego (waży około 60 kg) w punkcie skupu złomu mogą dostać ok. 50 zł (nowa kosztuje 350 zł). Za kratę wpustu deszczowego (waży 40 kg) - około 30 zł (nowa kosztuje 150 zł).

Przestępczym procederem trudnią się pojedynczy złomiarze oraz kilkuosobowe szajki dysponujące samochodami dostawczymi. To właśnie za pomocą lin zamocowanych do aut złodzieje wyrywają kraty wpustów deszczowych, które przed kradzieżą mają chronić specjalne uchwyty.

- Stwarza to duże zagrożenie dla przechodniów. Głębokość betonowej studzienki wynosi bowiem 4 - 5 metrów - zaznacza Stanisław Antczak, brygadzista pogotowia kanalizacyjnego, który naprawia szkody wyrządzone przez złomiarzy.

Wczoraj przedstawiciele ZWiK, policji i straży miejskiej podczas specjalnie zwołanej narady zastanawiali się, jak położyć kres kradzieżom armatury. Zapowiadane są m. in. wzmożone patrole policji i straży miejskiej oraz kompleksowe kontrole punktów skupu złomu w Łodzi, Pabianicach i Zgierzu.