Głaskanie lwa, karmienie wielbłąda. Zwiedzający łódzkie zoo od dawna męczą zwierzęta. Wtargnięcie do wybiegu niedźwiedzi to jeszcze nic!
Był też problem z miłośniczką wielbłądów. Stary wybieg dla tych zwierząt był tak zbudowany, że bez wielkiego wysiłku można było do zwierząt podejść. Zrobiła tak jedna ze zwiedzających, po czym wyciągnęła z torby bułkę i próbowała podać do pyska wielbłądowi. Personel zareagował od razu. Ale na pytanie „Co pani robi?” karmicielka odpowiedziała oburzona „Jak to co? Karmię wielbłąda!”
Drobnych naruszeń porządku i bezmyślnych zachowań gości jest w zoo sporo. Pracownicy zoo wiedzą, że najgorzej jest w weekendy, a już zwłaszcza gdy zoo wprowadza duże promocje. Wtedy w ogrodzie najwięcej jest osób przypadkowych. Gościom najczęściej zdarza im się dokarmianie zwierząt. Na przykład małpy kapucynki bywały już karmione chipsami, paluszkami i ciasteczkami. A chodzące swobodnie pawie tak się rozbestwiły dokarmianiem, że w poszukiwaniu jedzenia zaczęły wskakiwać na stoły w ogrodowych barach. Nie brakuje też osób, które mimo zakazu palą, a niedopałki wrzucają do zwierząt.
Na zdjęciu: zwiedzający przed wybiegiem wielbłądów (zdjęcie ilustracyjne)
CZYTAJ DALEJ >>>
.