Ekstremalne wyzwania to jego żywioł - niezwykła pasja dyrektora łódzkiej szkoły
- Pierwszy Runmageddon – rekrut - zaliczyłem w maju 2018 roku w Modlinie – opowiada dyrektor. - Nie wiedziałem, czy dam radę. To był morderczy wysiłek na trasie 6 km: mnóstwo przeszkód, wzniesienia, doły, ściany z linami, woda. Ale już wtedy wiedziałem, że chcę więcej. Cztery runmageddony, 50 kilometrów w trzy dni przez Kaukaz w 2018 roku... Ten Kaukaz mnie najbardziej nakręcił – survivalowa ekstremalna wyprawa, nie tylko bieg, mieszkanie w namiotach, ale też współpraca z ludźmi, podziwianie wspaniałych krajobrazów. Potem zdecydowałem się na 120 kilometrów przez Saharę w 2019, drugi raz Kaukaz w 2019, Ultramaraton 56 km w Bieszczadach, wspominane 86 km w Gdańsku... A właściwie 88 km, bo zgubiliśmy drogę i musieliśmy nadłożyć te dwa kilometry.
Dziś dyrektor mówi o tym z uśmiechem, ale przed wyjazdem miał obawy, czy uda mu się ten bieg... przeżyć. Bo to naprawdę są wyzwania z pogranicza ludzkich możliwości. I - jak widać - wciągające.
- Udziałów w przeróżnych biegowych imprezach w ciągu roku nie jestem w stanie zliczyć. Praktycznie biorąc co tydzień gdzieś się jedzie – przyznaje. - A jak się nie jedzie, to się biegnie w Łodzi. Okazji nie brakuje.
W większości wypadów towarzyszy mu tata – Wiesław. Pełni rolę kierowcy, menadżera, fotoreportera, trenera. Wspiera syna w przygotowaniach, w trakcie biegów oraz po nich, kiedy jego zmęczenie jest tak silne, że nie byłby w stanie samodzielnie wrócić do domu.
Czytaj na kolejnym slajdzie