„Do lekarza weszłam z uśmiechniętym dzieckiem, a wyszłam z dzieckiem-rośliną”. Zabieg miał być formalnością
Porażenie mózgowe
Bolesną prawdę, pani Martyna usłyszała dopiero od fizjoterapeuty, który pracował z jej córką. Wyrok brzmiał: czterokończynowe porażenie mózgowe i nieodwracalne zmiany w mózgu.
- Amelia jest uwięziona we własnym ciele. Była bardzo żywiołowym dzieckiem. Wciąż się uśmiecha i widać, że chce zrobić dużo, ale nie może zrobić nic – podkreśla Śmietańska.
Badanie mózgu Amelki potwierdziło, że jej stan jest bardzo ciężki. O pomoc w wyjaśnieniu, co wydarzyło się podczas operacji wymiany zastawki, rodzice poprosili Małgorzatę Hudziak.
- Mama Amelki wysłała nam dokumentację medyczną. Już po pobieżnej analizie, widać było, że doszło do nieprawidłowości. Z dokumentacji odczytaliśmy, że użyto zbyt długiego i dużego drenu. W mojej ocenie był to błąd ludzki. Doszło do błędu przy wstawianiu zastawki i zbyt późnej reoperacji. Sprawę skierowaliśmy do Rzecznika Praw Pacjenta, który podzielił nasze stanowisko i skierował sprawę do konsultanta medycznego, który w naszej ocenie jednoznacznie stwierdził, że doszło do nieprawidłowego zabiegu operacyjnego – mówi mec. Małgorzata Hudziak, pełnomocnik rodziny.
- Bazowaliśmy przede wszystkim na dokumentacji medycznej. Nasz konsultant medyczny stwierdził, że dren został umieszczony zbyt głęboko i w ten sposób mogło dojść do uszkodzenia mózgu – potwierdza mec. Robert Bryzek z departamentu prawnego Rzecznika Praw Pacjenta.
WIĘCEJ CZYTAJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH