Zabójca opowiadał, że przyjeżdżał do emerytki od czasu do czasu, pomagał jej przy zakupach, chodził z nią do lekarza i siedział u niej w domu oglądając telewizję i dotrzymując jej towarzystwa. Dostawał od niej drobne kwoty oraz jedzenie. Ale złościło go, że starsza pani nie chce mu dawać pieniędzy, a uważał, że je ma, bo domyślał się, że przywiozła je z Niemiec. Sąd, na podstawie opinii biegłego, ustalił, że kobieta cały czas walczyła o życie. Wskazywały na to połamane żebra i inne urazy jakich doznała przed śmiercią. Mimo, że była słabą staruszką, nie chciała poddać się bez walki. Dla oceny działania mężczyzny istotne znaczenie miało to, że wielokrotnie mówił znajomym, że babcia go denerwuje i że najlepiej by było ją uciszyć. Zbrodnię więc zaplanował.