NTO200906_NP_031.jpg
Wydaje się, że bycie piosenkarką to fajna fucha, pozwala na spokojne życie.
WA200306SD_327.jpg
Temu zdaje się przeczyć historia opowiedziana przez Annę Karwan, która musi się mierzyć z demonami przeszłości.
Artystka w ostatnim wywiadzie z „Żurnalistą” powiedziała, że przez kilka miesięcy była bezdomna. Jej domem stał się... Dworzec Centralny w Warszawie. „Nie miałam dokąd pójść” - wyznała.
WA200306SD_315.jpg
„Mieszkałam kilka miesięcy na Dworcu Centralnym - powiedziała. - Miałam wydarzenie takie w życiu, które spowodowało, że za bardzo nie chciałam przyznać się w domu, co się stało i nie chciałam sprawić kłopotu, a nie miałam dokąd pójść. W związku z tym postanowiłam, że poradzę sobie tam, trochę w szkole, trochę w szatni i trochę u mojej przyjaciółki Pauliny Przybysz.
To nie jedyne tak trudne doświadczenia popularnej wokalistki. W rozmowie z „Pomponikiem” przyznała, że w przeszłości musiała mierzyć się z rozpadem rodziny, a także depresją i atakami paniki.
WA200306SD_317.jpg
Wychowała się w domu, w którym królowała przemoc. W wieku 16 lat uciekła z niego do stolicy, to właśnie wtedy otarła się o bezdomność.