Widzew czeka dużo pracy

Trudno się dziwić radości widzewiaków po inauguracyjnym sukcesie. Pierwszy mecz to zawsze spora niewiadoma. Nawet dla największych światowych potęg, a do tego podopiecznym trenera Witolda Obarka jeszcze bardzo, bardzo daleko.

Na szczęście wyraźnie widać, że w klubie doskonale zdają sobie z tego sprawę. I to wszyscy, począwszy od samych zawodników poprzez szkoleniowca na działaczach kończąc.

– O żadnym piwie nie było nawet mowy – mówi Obarek. – Na wszystko przyjdzie czas, także na zabawę. Ale dopiero za jakiś czas. Fajerwerków w Pajęcznie nie było, nikt nie musi mnie o tym przekonywać. Ale w pełni zasłużenie byliśmy górą – dodaje trener.
Zdobywca jedynego gola, Igor Świątkiewicz, znacznie lepiej czuł się w ataku niż na lewym skrzydle...
– Zgoda. Ale takie mamy na razie realia. Być może znajdziemy klasowego lewego pomocnika, wówczas Igor będzie napastnikiem. Najważniejsze, że zrobił swoje.

Widzew czeka dużo pracy. Ale można być optymistą. W tabelę można spojrzeć dopiero znacznie później. Na razie trzeba po prostu wygrywać kolejne spotkania. Tylko tyle i aż tyle.

W trakcie sobotniego starcia urazu doznał doświadczony słowacki pomocnik Vladimir Bednar (musiał opuścić boisko jeszcze w trakcie pierwszej połowy spotkania). Na szczęście do zdrowia wraca inny z graczy, na których opiekun łodzian liczy szczególnie, czyli Michał Czaplarski. Na pewno znajdzie się w meczowej osiemnastce, a być może nawet wybiegnie na murawę w podstawowej jedenastce.

Inauguracyjne starcie piłkarzy Widzewa w sezonie 2015/2016 było transmitowane przez Polską Telewizję Sportową w internecie.
Cieszyła się ona na tyle dużą popularnością, że również jutrzejszy mecz łodzian w Zelowie będzie pokazany przez PTS.