- Będziemy kontynuować działania, aby utrzymać wzrost temperatury poniżej 2 stopni Celsjusza i starać się ograniczyć go do 1,5 st. - powiedział w swoim przemówieniu Fabius, a jego słowa zostały powitane gromkimi brawami i owacją na stojąco. W dokumencie, który został opublikowany już w Internecie, jest m.in. zapisane, że przedstawiciele krajów co pięć lat będą się spotykać, aby "ocenić sytuację". - Jeśli ten dokument wejdzie w życie, to będzie to punkt zwrotny w historii - zaakcentował francuski minister spraw zagranicznych i dodał, że członkowie COP21 "mają olbrzymią odpowiedzialność wobec historii".
Laurentowi Fabiusowi wtórował prezydent Francji Francois Hollande, gospodarz tegorocznego szczytu klimatycznego. Polityk nazwał tekst porozumienia "ambitnym, lecz realistycznym" oraz bezprecedensowym. - Ta umowa, jeśli będzie czytana tylko pod kątem czyichś prywatnych interesów, nie zadowoli każdego. Nie będziemy oceniani na podstawie paragrafu czy zdania, ale tekstu jako całości. Nie będzie oceniane nasze słowo, ale czyn - mówił Hollande.
Jak zaznacza BBC, niektórzy światowi politycy byli już zniecierpliwieni odkładaniem w czasie kulminacyjnego punktu, czyli odczytania tekstu porozumienia. - To dobre przemowy, ale czas na poznanie tekstu - stwierdził indyjski minister Prakash Javadekar w rozmowie z dziennikarzami. Po przemówieniach dokument został w końcu przedstawiony 196 delegacjom państw świata. Teraz uczestnicy szczytu będą głosować nad przyjęciem porozumienia. Wynik możemy poznać w sobotę nawet późnym wieczorem. Eksperci twierdzą jednak, że ratyfikacja tekstu umowy nie będzie taka prosta, gdyż wymagać będzie od niektórych państw szczególnych ograniczeń, co może spotkać się z ich sprzeciwem. Jak zauważa BBC, świadomy tego był także Fabius, który w swoim przemówieniu ani razu nie nazwał dokumentu "ostatecznym".
Tekst porozumienia, jeszcze przed politykami, skomentowali już aktywiści. Kumi Naidoo, dyrektor wykonawczy Greenpeace, stwierdził, że wiele aspektów zawartych w umowie jest "rozcieńczonych i zanieczyszczonych przez ludzi, którzy plądrują naszą planetę, ale prezentuje nowy imperatyw, czyli ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopnia". - To wywoła konsternację w salach konferencyjnych spółek węglowych i pałacach w krajach eksportujących ropę naftową - mówił Naidoo. Z kolei przedstawicielka WWF Tasneem Essop nazwała porozumienie "silnym sygnałem", że kraje są gotowe walczyć z degradacją naszego środowiska naturalnego. - Teraz potrzebujemy działania, w tym redukcji emisji węgla - dodała Essop.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Ksiądz ze "Złotopolskich" wybrał sutannę, bo kochał się w mężczyźnie?!
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji