W Łodzi coraz częściej złodzieje kradną auta „na lawetę”
Na gorącym uczynku
W tym roku, do końca września łupem złodziei padło w Łodzi 389 aut (o 20 mniej niż w ubiegłym roku w tym samym czasie). Największym zainteresowaniem przestępców, ze wzgledu na duże zapotrzebowanie na części do przywożonych z zagranicy samochodów, cieszą się auta produkcji francuskiej (citroeny, peugeoty i renault). Giną przeważnie auta kilkuletnie. Dużym wzięciem wśród amatorów cudzych pojazdów cieszą się również bmw, mazdy, volkswageny, mercedesy, audi i hondy. Ostatnio także land rovery. Metodą „na lawetę” kradzione są zazwyczaj auta starszych roczników.
Niedawno łódzcy policjanci rozbili szajkę specjalizujacą się właśnie w kradzieżach „na lawetę”. W jej skład wchodził m.in. 31-letni mieszkaniec Pabianic i jego 22-letni wspólnik z Łodzi. Złodzieje zostali zatrzymani na ul. Wojska Polskiego, gdy w biały dzień wciągali na lawetę samochód. Śledczy ustalili, że łupem przestępców padło co najmniej kilkanaście volkswagenów, mazd, renault i peugeotów.
W policyjnych sidłach
W policyjną zasadzkę wpadł również 42-letni „Kajtek” z Dąbrowy, szef szajki specjalizującej się w kradzieżach samochodów produkcji francuskiej (głównie renault cilo, citroenów C3 i C4), a także jego 30-letni kompan z Olechowa, o pseudonimie „Warga”. Policjanci dopadli ich na gorącym uczynku, na prywatnej posesji pod Aleksandrowem Łódzkim. „Kajtek” i „Warga” przyjechali tam zabrać z garażu skradzione na Widzewie renault megane. Policjanci udowodnili im kradzież aż 25 samochodów, głównie produkcji francuskiej.
Czytaj na kolejnym slajdzie