Udawała lekarza i prowadziła przychodnię! Bez uprawnień badała pacjentów, stawiała diagnozy i wystawiała recepty
Jest u nas 60 osób i ona je leczy”
Sandra C. współpracowała nie tylko z domem pobytu seniora. Kilka lat temu, z jej pomocy skorzystała rodzina kobiety w podeszłym wieku. O zachowaniu Sandry C. opowiedziała nam doświadczona opiekunka, która także wspierała rodzinę w opiece nad schorowaną kobietą.
- Pielęgniarka, która przychodziła myć tą panią zaproponowała, że ma dobra lekarkę. To, co ona robiła, to nie było badanie lekarskie, takie stricte lekarskie. Chwyt chorego, badanie chorego… nie podobało mi się. Za długo jestem w tym zawodzie, żeby nie wiedzieć, jak lekarz się zachowuje do leżącej osoby. Po drugim czy po trzecim wejściu pani doktor spytałam się tej pielęgniarki: „Czy to jest lekarz?”. Odpowiedziała: „No jak? Przecież to jest lekarz. U nas jest 60 osób i leczy”. Jak mi tak powiedziała, to zadzwoniłam do syna tej chorej i powiedziałam, że to mi się nie podoba – opowiada pani Maria.
Syn chorej kobiety, powiadomił różne instytucje. W pierwszej kolejności sprawą zajął się Narodowy Fundusz Zdrowia. - Przeprowadziliśmy kontrolę w przychodni. Wykazaliśmy sporo nieprawidłowości. Doszło do wyłudzeń rzędu pół miliona złotych. Na przychodnię została nałożona kara umowna.
Wypowiedzieliśmy umowę w trybie natychmiastowym. Po kontroli złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – mówi Marta Żbikowska-Cieśla z wielkopolskiego oddziału NFZ.
Prokuratura postawiła Sandrze C. zarzuty. - Według ustaleń śledczych pani Sandra C. prowadząc działalność medyczną doprowadziła do wyłudzenia mienia z Narodowego Funduszu Zdrowia. To dotyczy zarzutu oszustwa na mienie znacznej wartości. Natomiast w odniesieniu do przepisów ustawy o zawodzie lekarza, ta pani mimo nie posiadania uprawnień do wykonywania zawodu lekarza, przeprowadzała badanie, stawiała diagnozy, a także wypisywała recepty – mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
- Kobieta nie przyznała się do stawianych jej zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień. Prokurator zastosował wobec kobiety dozór policji, zakaz opuszczania kraju i wykonywania czynności medycznych – uzupełnia Wawrzyniak.
>>>