Chociaż od rozpoczęcia roku akademickiego miną niedługo dwa tygodnie, nie ustają narzekania studentów na komunikację miejską w Łodzi. Nie dość, że duża część linii "studenckich" kursuje na skróconych trasach, to pozostałe mają tak ułożone rozkłady jazdy, że pojawiają się "stadami", a później nie ma na przystanku nic przez 15-20 minut.
Na UŁ najlepiej spacerkiem od Kopcińskiego
Najwięcej krytycznych uwag dotyczy dojazdu do kampusu uniwersyteckiego przy ul. Pomorskiej i Narutowicza. Linia tramwajowa 18, którą setki żaków dojeżdżały w tamten rejon miasta została skrócona do Dworca Fabrycznego. To znacząco pogorszyło możliwość dotarcia na zajęcia na UŁ. Na Narutowicza pozostała jedynie 12, która kursuje co 15 minut, a po godz. 17 co 20 minut. To zbyt słaba oferta, aby dowieźć wszystkich chętnych, zważywszy, że nie kursuje też z powodu remontów torów linia 15, zapewniająca łączność pomiędzy dwiema największymi łódzkimi uczelniami i dojazd na Pomorską z północno - zachodnich dzielnic Łodzi.
Na PŁ z przymusową przesiadką na Żabieńcu
Kompletnym nieporozumieniem jest też skrócenie trasy linii 16 do Żabieńca. Wracający po zajęciach studenci nie mogą dojechać bezpośrednio na Teofilów, przeklinają przesiadki przy Woronicza i marznięcie na przystankach. Skrócenie 16 jest niezrozumiałe także dlatego, że nie ma żadnych przeszkód ani utrudnień, aby linia ta nadal, jak co roku od wielu lat dojeżdżała na Teofilów.
– Przez skrócenie 16 tracę każdego dnia 20 cennych minut z życia, marznę i musze się tłoczyć w 8 lub 2 – skarży się Paulina, studentka Politechniki Łódzkiej. – Zdarza się, że 16 nie przyjeżdża w ogóle albo też jest 3-4 minuty przed czasem na przystanku przy Targach Łódzkich. Ostatnio na Kopernika stał źle zaparkowany samochód i musiałam iść dalej pieszo, bo tramwaj utknął. Z taką jakością usług komunikacyjnych to nie wróżę temu miastu sukcesu, tym bardziej przy tak wygórowanych cenach biletów!
Jak coś jedzie tą sama trasą, to w stadzie
Żacy, ale nie tylko oni, zwracają też uwagę na jeszcze jeden problem. Są nim fatalnie ułożone rozkłady jazdy. Tam, gdzie kursują np. dwie linie po wspólnym odcinku trasy, niemal zawsze jest tak, że przyjeżdżają obydwie na przystanki razem albo w odstępie minuty, a później nic nie jedzie przez 15-20 minut. Przykłady? Proszę bardzo: na przystanku Narutowicza/Tramwajowa linie 9 i 12 jadą w odstępie 1 minuty, a przez kolejne 14 nie jedzie nic. Na przystanku Kopcińskiego/Narutowicza linie 70 i Z13 odjeżdżają o godzinie: 18.01/03, 18/19, 38/39. Czy to jest dobrze zaprojektowany rozkład? Przecież te dwie linie powinny się wzajemnie uzupełniać i pojawiać we w miarę równych odstępach czasu. Podobnie jest z liniami 81 i 89 na ul. Traktorowej, gdzie pojawiają się one razem o tych samych godzinach, a potem długo trzeba czekać na jakikolwiek autobus.
– Staramy się tak układać rozkłady jazdy, żeby linie jadące wspólnym odcinkiem trasy nie pojawiały się o tej samej godzinie, ale nie da się tego zapewnić we wszystkich przypadkach - tłumaczy Tomasz Andrzejewski, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Eleni od trzydziestu lat żyje bez córki. Jej grobu można nawet nie zauważyć
- Kurdej-Szatan wraca do TVP! To już pewne, szykują dla niej coś specjalnego
- Były ukochany Maryli nieźle się urządził! Jasiński mieszka lepiej niż ona! | ZDJĘCIA
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie