Skatepark zamknięty, bo... dziurawy

- To nie do pomyślenia, by tego typu obiekt jak skatepark był zamknięty na kłódkę w okresie wakacyjnym, kiedy chętnych do jazdy na deskorolkach jest najwięcej - mówi Piotr Kurzawa, przedstawiciel deskorolkowców. - A korzystać z niego nie można tak naprawdę wcale, bo uszkodzona przeszkoda została tak bezmyślnie ogrodzona, że uniemożliwia korzystanie z dwóch kolejnych. A jak zapytaliśmy, kiedy można liczyć na naprawę, odpowiedziano nam, że nie wiadomo.

Zbigniew Gajewski, zastępca dyrektora MOSiR twierdzi, że do uszkodzenia atrakcji doszło co najwyżej miesiąc temu i że cały czas trwają przygotowania do jej naprawy.

- Początkowo próbowaliśmy się zorientować, ile kosztowałaby naprawa przeszkody, gdybyśmy zlecili ją profesjonalnej firmie zewnętrznej - mówi Zbigniew Gajewski. - Ta wyceniła swoją pracę na ponad 20 tys. zł. Dla nas to zbyt duża kwota, dlatego postanowiliśmy wykonać naprawę własnymi siłami. Materiały zostały już zamówione i jak tylko będą już gotowe do odbioru, od razu przystępujemy do renowacji. Prawdopodobnie nastąpi to jeszcze w tym tygodniu, ale trudno ocenić mi, jak długo potrwa taka naprawa.

Przedstawiciele deskorolkowców złożyli również wniosek w ramach budżetu obywatelskiego na rok 2014 (jest to 20 mln zł, co do których wydania mają zdecydować sami łodzianie), w ramach którego chcą rozbudować obecny skatepark przy Stawach Jana. Chcą, by pojawił się w nim bowl, czyli basen do jazdy na rolkach, deskorolkach i rowerach bmx, a także schodki, poręcze i oświetlenie. Koszt rozbudowy wycenili na nieco ponad 1 mln zł.