Rower miejski zawieszony... na parapecie za oknem

POLSKA ARMENIA NA ŻYWO. TRANSMISJA MECZU POLSKA ARMENIA ONLINE. POLSKA ARMENIA RELACJA ONLINE

Bicykl wisiał dokładnie nad bramą wjazdową do kamienicy przy ul. Sosnowej 20.
-Czekać tylko, jak spadnie komuś na głowę!-komentują przechodnie.
-Chyba ktoś powinien pomyśleć o dokładniejszej weryfikacji osób wypożyczających rower miejski -dodaje pan Marcin, łodzianin, który zauważył bicykl.

Jak wyjaśnia Michał Dąbrowski z Nextbike, firmy zajmującej się obsługą Łódzkiego Roweru Publicznego, rower został zdjęty przed godz. 13.
-Będziemy sprawdzać, kto odpowiada za takie potraktowanie bicykla. Osoba ta zostanie ukarana mówi Dąbrowski.

Pracownicy Nextbike przyznają, że w Łodzi intensywnej niż w innych miastach porzucane są rowery. Dziennie jest od kilku do kilkunastu takich zgłoszeń. Wobec osób, które nie oddały roweru zgodnie z regulaminem wyciągane są konsekwencje. Jakie?

- Kara za nieoddanie roweru w terminie wynosi 200 zł, do tego dochodzi maksymalna opłata za wypożyczenie (jak za 12 godzin - 63 zł) oraz tymczasowe zablokowanie konta. Trzeba pamiętać także o kosztach naprawy, jeśli pojazd zostanie uszkodzony - wylicza Dąbrowski.

ŚLUB OD PIERWSZEGO WEJRZENIA

System Łódzkiego Roweru Publicznego ruszył w tegoroczną majówkę. Wówczas na miejskie bicykle wsiadło tysiące łodzian. W ciągu kilku miesięcy rower zyskał sporo zwolenników, a firma zajmująca się obsługą systemu notowała rekordy wypożyczeń.
Ogromna popularność Łódzkiego Roweru Publicznego ma także swoją ciemniejszą stronę - pojazdy są zbyt intensywnie eksploatowane, niszczone. Pamiętamy próbę kradzieży kilku egzemplarzy przy stacji dokującej na Bałutach, rower miejski spalony w ognisku, czy spektakularne "zaparkowanie" jednośladu na... dachu Górniaka.

Wandale doszczętnie spalili rower miejski!