Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont domu Gehliga. Polichromie w salonie i gabinecie

(izj)
Polichromie odkryte w pomieszczeniu, które było pierwotnie salonem, są bardzo kolorowe.
Polichromie odkryte w pomieszczeniu, które było pierwotnie salonem, są bardzo kolorowe. Paweł Łacheta
Na bardzo kolorowe i wzbogacone złoceniami polichromie na suficie pomieszczenia, które dawniej pełniło funkcję salonu, natknęła się ekipa budowlana przeprowadzająca renowację zabytkowego, dwukondygnacyjnego budynku należącego do miasta przy ul. Tuwima 17, niedaleko skrzyżowania z ul. Kilińskiego i parku im. Sienkiewicza. Obiekt powstał w 1883 r. i był własnością architekta - Otto Gehliga (zaprojektował w Łodzi wiele reprezentacyjnych gmachów użyteczności publicznej, m.in. pierwszą siedzibę filharmonii i pałac Juliusza Heinzla, obecną siedzibę urzędu miasta Łodzi).

Kolorowe malunki zdobią sufit w pokoju ulokowanym od strony ulicy i imitują malowidła z czasów pompejskich, które odnaleziono na terenach obecnych Włoch. Są wykonane cienkim pędzlem i przedstawiają motywy geometryczne, roślinne, zwierzęce, a także ludzkie.

- Na polichromie natrafiono podczas ściągania kolejnych warstw farby – mówi Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi. - Pochodzą prawdopodobnie z tego samego okresu, w którym powstał budynek. Część z nich uda się zachować i odnowić na miejscu, ale w przypadku mniej więcej jednej trzeciej trzeba będzie odspoić od stropu będącego w fatalnym stanie warstwę malarską. Następnie trzeba będzie oczyścić i odnowić takie malowidła, po czym zostaną one umieszczone na nowym podłożu, czyli wymienionym już stropie. Taka skomplikowana metoda nazywa się transferem.

Kolejne malunki w postaci mazerunków, czyli przedstawiających imitację drewna, odkryto w pomieszczeniu od strony podwórka, które mogło być gabinetem. W centralnej części tego sufitu jest namalowany ośmiobok, wokół którego znajdują się liczne kwadraty.

Poza polichromiami w budynku natknięto się poza tym na, ukryty pod kasetonami w suficie westybulu, czyli reprezentacyjnej sieni, kolorowy witraż w kształcie kwadratu i długości ściany 1 m.

- Witraż nie przedstawia żadnych motywów – mówi Wojciech Szygendowski. - Składa się wyłącznie z kolorowych szkiełek, na które światło padało przez okno w dachu.

Nietypowe znaleziska w gmachu spowodują wydłużenie jego renowacji, jak również wzrost jej kosztów. Początkowo remont budynku miał kosztować 2,4 mln zł i zakończyć się w marcu przyszłego roku.

Po zakończeniu prac w miejscu poprzednich czterech mieszkań powstaną dwa lokale użytkowe. Być może będzie to klubokawiarnia, czytelnia z księgarnią lub galeria sztuki. Oba lokale powstaną na parterze. Piętro zostanie z kolei zaadaptowane na zaplecze techniczne i pomieszczenia socjalne dla osób pracujących na dole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany