Pokazali na Lublinku wykrywacz i pogromcę dronów [zdjęcia]

– Drony są olbrzymim zagrożeniem samolotów – mówi Tomasz Szymczak, prezes portu lotniczego w Łodzi. – Jeśli znajdą się w rejonie pasa podczas startu lub lądowania maszyny i dostaną się np. do jej silnika, to może zakończyć się to katastrofą.
Zaprezentowany w piątek system jest dostępny w dwóch wersjach: stacjonarnego masztu o wysokości 2,2 m oraz mobilnego o wysokości 1,8 m. Każde urządzenie jest wyposażone w trzy rodzaje czujników: radary, macierz akustyczną (czyli zestaw ośmiu mikrofonów rejestrujących dźwięki i będących w stanie odróżnić dźwięk radaru od głosu ludzkiego lub kosiarki) oraz kamery.

– Jeśli system wykryje drona, powiadamia o jego lokalizacji na mapie danego obszaru wyświetlanej na monitorze komputera lub na tablecie – wyjaśnia dr Radosław Piesiewicz, prezes gdyńskiej firmy. – Od razu wiadomo więc, gdzie się on znajduje. Dzięki temu można szybko go zneutralizować, np. z wykorzystaniem zagłuszaczy, które są w stanie zakłócić łączność urządzenia z jego operatorem, zmuszając je do awaryjnego lądowania lub zawiśnięcia bez ruchu w powietrzu.

Koszt jednego stanowiska (masztu) niezbędnego do działania systemu, to kilkaset tysięcy złotych.
Póki co drony na łódzkim lotnisku nie pojawiają się zbyt często. Odnotowano jeden taki przypadek w lipcu ubiegłego roku. Drona przelatującego nad pasem startowym zauważył wtedy pilot cessny z łódzkiej szkoły uczącej pilotów, który podchodził do lądowania. Powiadomiono wieżę kontroli lotów i policję, ale na właściciela maszyny nie natrafiono.

ŻYCZENIA NA OSIEMNASTKĘ
ŻYCZENIA NA 40 URODZINY
ŚREDNIA DŁUGOŚĆ PENISA...