Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podpowiadamy działaczom. Tych piłkarzy może pozyskać ŁKS

Jan Hofman
Jan Hofman
Piłkarska drużyna ŁKS zawodzi tej jesieni w ekstraklasie. Zespół wymaga natychmiastowych wzmocnień. Podpowiadamy, kogo można pozyskać.

ŁKS w letniej przerwie nie przeprowadził żadnych spektakularnych transferów, dlatego zakładamy, że w klubowej kasie jest sporo grosza i prezes Tomasz Salski nie będzie oszczędzał na wzmocnieniach. Przecież cel jest jasny - utrzymać się w krajowej elicie. Wiadomo już, że aby tego dokonać, konieczne będzie pozyskanie kilku wartościowych zawodników i to nie muszą być perspektywiczni gracze, ale niezbędni do wykonania zadania.

Na pewno nie odkryjemy prochu, kiedy powiemy, że ŁKS wymaga wzmocnień niemal w każdej formacji. Jedynie obsada bramki nie budzi poważniejszych zastrzeżeń.

Pilną sprawą jest pozyskanie wartościowego, doświadczonego i otrzaskanego w ekstraklasowych bojach środkowego obrońcy. Jest kilku kandydatów, a ich pozyskanie nie powinno być szczególnie trudną sprawą (nie mam na myśli finansów), bowiem w swoich dotychczasowych zespołach nie są zawodnikami pierwszego wyboru trenera.

Jednym z kandydatów powinien być Maciej Dąbrowski z Zagłębia Lubin (umowa do czerwca 2020 r.). 32-latek ma olbrzymie doświadczenie, ale w ostatnim czasie pełni w drużynie rolę rezerwowego. W sierpniu 2016 roku trafił do Legii i wówczas stołeczny klub zapłacił za niego około 300 tysięcy euro. W 2018 roku wrócił do Zagłębia. Teraz cena powinna być znacznie, znacznie niższa, można też pomyśleć o celu doraźnym, czyli wypożyczeniu zawodnika.

Dobrym rozwiązaniem powinno być też pozyskanie Michała Koja z Górnika Zabrze (umowa do czerwca 2021 r.). 26-latek zagrał w tej rundzie tylko cztery razy, ale to solidny piłkarz i pewnie wzmocniłby formację obronną ŁKS.

Więcej sportowej jakości przydałoby się również w drugiej linii drużyny z al. Unii. Oczywiście klasa zawodnika, jego przebojowość czy też prezentowane umiejętności, zależeć będą od kwoty, jaką na pozyskanie takiego piłkarza będzie chciał wygospodarować ŁKS. Oczywiście zima to fatalny okres na pozyskiwanie graczy, bowiem niemal wszyscy są związani kontraktami i ewentualne zatrudnienie wiąże się z dużymi kosztami. Pierwszy przykład z brzegu. Legia gotowa jest sprzedać Dominika Nagy’ego. Zdolny Węgier stracił tej jesieni miejsce w składzie. 24-latek nie zaliczył ani jednej minuty od dziesiątej kolejki. Co ciekawe, pomocnik zagrał w siedemnastu spotkaniach w tym sezonie, ale tylko raz pokazał się z dobrej strony - w starciu z... ŁKS (3:2). Nagy przegrał rywalizację z Pawłem Wszołkiem, a także Arvydasem Novikovasem. Może warto pomyśleć o wypożyczeniu. Historia udowadnia, że transakcje na linii ŁKS - Legia wychodziły wszystkim na zdrowie, kluby cieszyły się, że zaoszczędziły parę groszy, a zawodnicy mieli możliwość gry w ekstraklasowych zespołach. Przykłady Marcina Mięciela, Jakuba Koseckiego czy Marcina Smolińskiego potwierdzają tylko tę tezę.

Warto też poszukać solidnej konkurencji dla Łukasza Sekulskiego i Rafała Kujawy. Zdaniem wielu, do tego nadawałby się Jacek Kiełb. Właśnie Bruk-Bet Termalica Nieciecza poinformowała, że 31-letni napastnik (w czerwcu 2018 roku podpisał trzyletni kontrakt) otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego zespołu. A to oznacza, że chętnie oddadzą zawodnika do innego klubu, byle tylko zejść z kosztów. Trudno przypuszczać, by w grę wchodziły duże pieniądze.

Kiełb trafił do Niecieczy w zeszłym roku po rozstaniu z Koroną Kielce. W poprzednim sezonie zanotował 27 występów w I lidze. W obecnym - wybiegał na murawę 14 razy (rozegrał 671 minut), strzelając dwa gole.

31-letni zawodnik ma duże ekstraklasowe doświadczenie. Rozegrał w polskiej ekstraklasie 222 spotkania (zdobył 44 bramki i zaliczył 22 asysty). Złożyły się na to występy w barwach wspomnianej Korony, do której kilkakrotnie wracał, Lecha Poznań, Polonii Warszawa oraz Śląska Wrocław.

Do wzięcia jest też Mateusz Zachara, który odchodzi ze słowackiego ekstraklasowego FK Pohronie Żiar nad Hronom/Dolna Żdana. Poinformował o tym w wywiadzie dyrektor sportowy drużyny Miroslav Filipko.

29-letni napastnik był piłkarzem słowackiego klubu od czerwca, gdzie trafił z beniaminka ekstraklasy - Rakowa Częstochowa. W rundzie jesiennej bieżącego sezonu wystąpił w 14 spotkaniach ligowych i zdobył dwie bramki.

Z kolei w kadrze Arki Gdynia jest Rafał Siemaszko. 33-letni napastnik nie gra często w tym sezonie, wystąpił tylko w siedmiu spotkaniach, ale w żadnym przez pełne dziewięćdziesiąt minut. Facet jest pełen ochoty do gry i pewnie chętnie powalczyłby o dalszą możliwość gry ekstraklasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany