5/10
Do takich wniosków doszli z kilku powodów. Ze statystyk...
fot. Archiwum Polska Press

Do takich wniosków doszli z kilku powodów. Ze statystyk wynika, że palone papierosy odpowiadają za co najmniej jedną piątą śmierci w pożarach w regionie łódzkim. Według danych Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi w ubiegłym roku w pożarach na terenie województwa łódzkiego zginęło 29 osób, z tego 23 w budynkach mieszkalnych. Wśród tych 23 ofiar w 15 przypadkach za przyczynę zdarzenia i zgonu uznano „nieostrożność osoby dorosłej w posługiwaniu się ogniem”. Z tego w sześciu przypadkach ustalono, że chodziło o palenie papierosów. - Ile z pozostałych dziewięciu zdarzeń było spowodowanych papierosami? Tego nie wiemy – mówi mł. bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy KW PSP w Łodzi.

Jak podkreśla dla pożarów wywołanych przez papierosy charakterystyczny jest niewielki zasięg pożarów oraz źródło ognia znajdujące się w obrębie łóżka. - Ofiara zapala papierosa i zasypia. Może być pod wpływem alkoholu lub po prostu zmęczona. Ogień pada na pościel, jeśli jest ona syntetyczna, pożar szybko się rozprzestrzenia, najczęściej dochodzi do inhalacyjnego zatrucia ofiary gazami pożarowymi – wyjaśnia Jędrzej Pawlak.

6/10
Według ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania...
fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska

Według ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych na terenie szpitali, poradni i innych placówek w których udzielane są świadczenia zdrowotne obowiązuje zakaz palenia. Wyjątkiem są całodobowe oddziały i szpitale psychiatryczne, w których można urządzać palarnie, dlatego takie miejsca są m.in. w szpitalu im. Babińskiego w Łodzi. Wyrobów tytoniowych nie wolno też sprzedawać w szpitalnych sklepikach, co potwierdził wyrok sądu w Białymstoku, który w 2014 roku nałożył handlującej papierosami kioskarce 2 tys. zł grzywny.

Dyrektorzy szpitali mają obowiązek umieścić w nich informacje o zakazie palenia, za brak takich tablic im również grozi 2 tys. zł mandatu. Zbigniew Solarz, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi ocenia, że szpitale regionu wywiązują się z tego obowiązku i tabliczek w widocznych miejscach jest naprawdę wiele.

Gorzej jest z przestrzeganiem tego zakazu.

7/10
Wiadomo, że część pacjentów pali. Wielu z nich w szpitalu...
fot. Pixabay

Wiadomo, że część pacjentów pali. Wielu z nich w szpitalu znajduje się w pułapce: z jednej strony mają wieloletni nałóg i przymus zapalenia, który spotęgowany jest dodatkowo stresem związanym z chorobą. Z drugiej – przez wiele dni zamknięci są w obiekcie z zakazem palenia. Próbują więc obejść zakaz. Papierosy przynoszą sami, dostają od bliskich lub zamawiają dowóz kurierem. Zdrowsi chodzą później na dymka przed wejście lub w zakamarki szpitalnego ogrodu. Ciężej chorym zostaje ukrywanie się w szpitalnych toaletach, przykutym do łóżka - próby palenia w szpitalnej sali.

Najpowszechniejsze jest palenie w toaletach. Tam ze względu na wilgoć i małe ryzyko pożaru zwykle nie ma obowiązkowych w szpitalach czujek dymu i czadu. Ale jeśli nawet się włączą – zgaszenie papierosa i ucieczka trwa chwilę. Tak było m. in. w sierpniu w szpitalu im. Babińskiego w Łodzi, gdzie niezidentyfikowane osoby paliły w toalecie, wrzucając niedopałki do pełnego śmieci szachtu kanalizacyjnego. Na miejsce przysłano aż cztery zastępy straży pożarnej, strażacy ugasili ogień... wiaderkiem wody.

8/10
Takie akcje zdarzają się, choć w ocenie samych strażaków nie...
fot. Archiwum Polska Press

Takie akcje zdarzają się, choć w ocenie samych strażaków nie są one zbyt częste. Także dr Paweł Czekalski, chirurg w szpitalu Barlickiego i prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi ocenia, że alarmy spowodowane paleniem papierosów w szpitalach zdarzają się ostatnio rzadziej. Ale zawsze utrudniają pracę szpitala.

- Proszę sobie wyobrazić ciężko chorego pacjenta, który leży podpięty do kroplówki i nagle słyszy przez megafon głośny komunikat „W odległej części szpitala wystąpiło zagrożenie pożarowe. Proszę pozostać na miejscu”. Pacjent i tak jest zestresowany chorobą, taki komunikat mu nie pomaga – mówi dr Czekalski.

Lekarze zwykle zwracają palącym uwagę, zwłaszcza gdy w dym tytoniowy w danej sytuacji pacjentowi szczególnie szkodzi. Jednak nie wszyscy skarceni fajki gaszą. Przekonała się o tym pracownica jednej z łódzkich porodówek: gdy zwróciła uwagę ciężarnej, że nie powinna palić w tym stanie, jej partner zwymyślał ją i poradził zająć się pracą.

Kontynuuj przeglądanie galerii
WsteczDalej

Polecamy

Ford na EKG w Katowicach. Elektromobilność wymaga od nas zmiany podejścia

Ford na EKG w Katowicach. Elektromobilność wymaga od nas zmiany podejścia

Skoda Octavia 2024. Zmiany, nowości, wrażenia z jazdy, wyposażenie, ceny

Skoda Octavia 2024. Zmiany, nowości, wrażenia z jazdy, wyposażenie, ceny

Horoskop na piątek dla wszystkich znaków zodiaku

Horoskop na piątek dla wszystkich znaków zodiaku

Zobacz również

Zajęcia "Z kwiatka na kwiatek" w łódzkim "botaniku". Co ich uczestnicy będą robić?

Zajęcia "Z kwiatka na kwiatek" w łódzkim "botaniku". Co ich uczestnicy będą robić?

Ósmoklasiści po egzaminach, a maturzyści jeszcze w trakcie sesji ZOBACZ

Ósmoklasiści po egzaminach, a maturzyści jeszcze w trakcie sesji ZOBACZ