Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe niezwykłe trendy pogrzebowe: Diament z ludzkim DNA, prochy w kosmosie, pochówek bez trumny...

Redakcja
Ludzie wymyślają coraz bardziej zaskakujące metody obchodzenia się z prochami bliskich po ich śmierci
Ludzie wymyślają coraz bardziej zaskakujące metody obchodzenia się z prochami bliskich po ich śmierci Fot. materiały prasowe
Ludzka pomysłowość potrafi zaskakiwać. Również w przypadku pochówków. Niektórzy posyłają prochy bliskich w kosmos, inni organizują ekologiczne pogrzeby, bez użycia trumien.

Wszystko się zmienia, nawet pogrzebowe ceremonie, które wielu mogą dziwić, innych jeszcze szokować. Ale nic na to nie poradzimy, to znak czasu, musimy się do różnych pogrzebowych nowinek po prostu przyzwyczaić. Bo coraz więcej osób nie chce zdecydować się na tradycyjny pochówek. W różnych zakątkach świata pojawiają się kolejne firmy proponujące coraz to nowe, wymyślne sposoby na obchodzenie się z ciałem zmarłego (bo o pogrzebie trudno w wielu przypadkach nawet mówić).

Krajem, w którym powstaje wiele dziwacznych pomysłów, jest Japonia. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni słyną z zamiłowania do nowoczesnych technologii. Jedna z tamtejszych firm proponuje wysłanie fragmentu skremowanego ciała bliskiej osoby w przestrzeń kosmiczną. Jeden gram ludzkich prochów zostaje zamknięty w aluminiowej kapsule, następnie umieszczony na pokładzie niewielkiego pojazdu kosmicznego. Co więcej, bliscy osoby, która odeszła z tego świata, mogą nadal utrzymywać z nią kontakt dzięki...

Opis tego zjawiska może budzić u wielu mieszane uczucia. Właśnie dlatego japońska firma, która organizuje wyprawy kosmiczne ludzkich prochów, zadbała o to, aby nadać im pewien romantyczny kontekst. Otóż ludzkie prochy, spadając z powrotem do atmosfery okołoziemskiej, spalają się.

Jak czytamy w oświadczeniu firmy: "błyszczą niczym spadająca gwiazda". Posłanie prochów swoich bliskich w kosmos kosztuje blisko 2 tys. dol. Wbrew pozorom nie jest to wcale drogie przedsięwzięcie. Biorąc pod uwagę koszty pochówku w Japonii, który wynosi nawet około 30 tys. dol., cena za posłanie zmarłego na orbitę wcale nie jest wysoka. Jak pisze reporterka agencji Bloomberg, taka oferta może zdobywać w Japonii coraz większą popularność. Pośród żyjących w coraz większym tempie Japończyków więzy międzyludzkie ulegają rozluźnieniu. W codziennej bieganinie ludzie nie mają dla siebie czasu. Dodatkowo Japończycy są jednym z najszybciej starzejących się społeczeństw na świecie, a miejsc na cmentarzach nie będzie przybywało.

Za przykładem Japończyków poszli również Amerykanie. W San Francisco powstała firma świadcząca podobne usługi. W przyszłym roku odbędą się pierwsze loty pojazdów kosmicznych z prochami zmarłych na pokładzie.

Rodzina zmarłego może zamówić sobie w Ameryce diament, w którym znajda się fragmenty prochów lub też włosów bliskiej osoby

A może zamiast wysyłać zmarłego w przestrzeń kosmiczną, lepiej mieć je wciąż przy sobie? Taką możliwość dają powstające również w Stanach Zjednoczonych firmy, trudniące się wyrobem diamentów z ludzkimi prochami lub włosami. Kamienie tworzone są w specjalnych laboratoriach. Jak twierdzi jedno z tego typu przedsiębiorstw, są one identyczne pod względem chemicznym z tymi, które wydobywa się w kopalniach. Oczywiście diament z fragmentem ludzkiego DNA jest znacznie tańszy. Ponadto powstaje w przeciągu zaledwie kilku tygodni. Możemy zamówić pierścień, sygnet lub naszyjnik z cząstką zmarłej, bliskiej osoby.

Słysząc o diamentach z fragmentem ludzkich prochów, nasuwa się od razu pytanie, czy noszenie na palcu pierścienia z takim klejnotem nie utrudnia radzenia sobie z bólem po utracie ukochanej osoby. Wciąż przypomina to o śmierci i o bólu, jaki jej towarzyszył. Strona internetowa jednej z amerykańskich firm, która przedstawia potencjalnym klientom taką nietypową ofertę, rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Czytamy na niej, że "uczczenie pamięci ukochanej zmarłej osoby jest elementem procesu żałoby". Oczywiście usługi te kierowane są przede wszystkim do mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Nic zatem dziwnego, że w opisie nie brakuje odniesień do typowo amerykańskich symboli, takich jak choćby Mount Rushmore - góry, w której wykuto podobizny prezydentów George Washingtona, Thomasa Jeffersona, Theodore Roosevelta oraz Abrahama Lincolna. Następnie autor tekstu reklamowego odnosi się do grobów nieznanego żołnierza. Jak czytamy, upamiętniające diamenty wpisują się w tradycję i są "najbardziej osobistym sposobem na upamiętnienie tych, którzy odeszli". Klejnoty rzeczywiście robią wrażenie. A wraz z pięknem idzie cena. Najtańszy diament kosztuje ponad 700 dolarów. Aby zamówić najdroższe kosztowności z fragmentem ciała zmarłej bliskiej osoby trzeba wydać blisko 20 tys.

Wszystkie te dziwne pomysły na to, co można zrobić z ciałem zmarłego, kontrastują z coraz popularniejszymi naturalnymi pogrzebami. Chodzi w nich o to, aby zmarły w pełni obrócił się w proch. Nie stosuje się jakichkolwiek środków, które mają zapobiec rozkładowi ciała lub go utrudnić.

Zwłoki zmarłego składane są wprost do ziemi, bez trumny. Często mają bezpośredni kontakt z ziemią. Grób musi być odpowiednio płytki, co ułatwia procesy gnilne. Podczas naturalnego pogrzebu dopuszczalne są jedynie trumny z tworzyw biodegradowalnych. Tego typu pochówek może być atrakcyjny dla radykalnych ekologów. Po śmierci człowiek może po raz ostatni być pożytecznym dla ekosystemu.

Sam pomysł na naturalne pochówki narodził się pod koniec ubiegłego wieku. Właśnie wtedy w Karolinie Południowej powstał cmentarz, na którym do dziś dozwolone są jedynie pogrzeby opisaną metodą. Do dziś tego typu miejsc powstało więcej. Najwięcej jest ich w Stanach Zjednoczonych, jednak pomysł zyskuje zwolenników również w innych zakątkach świata.

Wszystkie te pomysły na pochówek zmarłego wydają się dość zaskakujące. Być może są sposobem na oswojenie się ze śmiercią lub nadanie jej jakiegoś sensu. Nosząc biżuterię z fragmentami DNA bliskiego, przyzwyczajamy się do myśli, że również sami odejdziemy kiedyś z tego świata. Naturalne pogrzeby dają człowiekowi poczucie, że nawet po tym, jak jego serce przestanie bić, będzie mógł, w pewien sposób, uczynić jeszcze coś dobrego dla ludzkości.

Na szczęście nie oznacza to końca pogrzebów, które większość z nas zna. Jeszcze długo dla większości osób wymienione dziwactwa nie będą stanowiły alternatywy dla uroczystego pogrzebu czy zapalenia świeczki na grobie bliskiej osoby. Wciąż uważamy, że zmarły powinien spoczywać w pokoju. Jeszcze długo się to nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nowe niezwykłe trendy pogrzebowe: Diament z ludzkim DNA, prochy w kosmosie, pochówek bez trumny... - Portal i.pl

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany