Skoro jednak wniosek Bednarka trafił do komisji skarg, w której pracuje czwórka radnych KO i po jedynym z Łódzkiej Lewicy, Nowej Lewicy i PiS, radni PiS próbowali "zrobić w niej większość". Wnioskowali o dokooptowanie do niej Radosława Marca, Sebastiana Bulaka, Tomasza Anielaka i Rafała Markwanta. Wniosek upadł, ale wynik i tak był zaskakujący, bo niewiele radnym PiS zabrakło. Wynik 15 głosów za, 16 przeciw. Okazało się, że wniosek PiS został poparty przez... dwójkę radnych z klubu Nowej Lewicy, koalicjanta KO i dwie radne KO. Krzysztof Makowski, szef klubu NL, który też był "za", tłumaczy, że doszło do pomyłki.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

Jednak w kuluarach Rady Miejskiej i magistracie mówi się, że chaos został wywołany przez głośną już "niedyspozycję" szefa klubu KO Mateusza Walaska, któremu "sytuacja wymknęła się spod kontroli". Walasek zagłosował przeciw, ale podejrzewany jest - głównie przez radnych opozycji - o pracę na sesji w stanie nietrzeźwości, czemu on sam zaprzecza niedyspozycję tłumacząc zmęczeniem.