Niesłyszący uczą się tańczyć

Tak wyglądały pierwsze minuty pokazowej lekcji tańca dla osób głuchych i słabosłyszących, którą zorganizowano w sobotę w szkole tańca przy al. Piłsudskiego. W połowie listopada rusza tam specjalny kurs dla niesłyszących. W weekend zainteresowani mieli okazję poznać tajniki kubańskiej cha-chy.
- Nauka kroków na takich zajęciach odbywa się w ciszy - mówi 20-letni Michał Krawczyk, prowadzący lekcję. - Bo zasady, jak stawiać kroki, trzeba wytłumaczyć z pomocą języka migowego. Muzykę włączam później. Jest głośniejsza niż na zwykłych kursach, a basy są mocno "podkręcone". Osoby głuche nie słyszą jej, ale są w stanie wyczuć jej drgania i właśnie to pozwala im do niej tańczyć.
Skąd pomysł organizacji kursu tańca dla osób głuchych?
- Mam brata bliźniaka, Piotrka, który w wyniku źle zastosowanych leków przestał słyszeć jako kilkuletnie dziecko - opowiada instruktor. - Brat jeździł ze mną na zawody, podpatrywał moje treningi i zawsze powtarzał, że gdyby słyszał, to też chciałby tańczyć. W końcu stwierdziłem, że warto spróbować.

Osób takich jak Piotrek jest więcej. - Taniec to doskonały sposób na relaks i wyśmienita zabawa - "miga" (a instruktor tłumaczy) 19-letnia Ewa Zawadzka, studentka pedagogiki, która nie słyszy od urodzenia i która również pojawiła się na sobotnich zajęciach.