Napastnicy pobili i okradli pracownika hostelu. Jego właścicielka usłyszała groźby karalne. Jak wpadli sprawcy?

Do dramatycznych wydarzeń doszło 2 lutego w hostelu przy ul. Pomorskiej. Wtargnęli do niego dwaj mężczyźni w wieku 19 i 26 lat, którzy zaczepili jednego z pracowników. Od słownych utarczek przeszli do szarpaniny i rękoczynów. Napastnicy pobili pięściami pracownika, zrabowali mu markowy zegarek i pieniądze, po czym uciekli do samochodu stojącego pod budynkiem i odjechali. Pokrzywdzony zaalarmował policjantów I komisariatu w Śródmieściu, a ci przystąpili do ścigania bandytów.

- Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechali policjanci, którzy rozpoczęli intensywne działania. Prowadzone z dużą determinacją czynności sprawdzające, żmudna i skrupulatna analiza poszlak oraz zabezpieczonych materiałów dowodowych pozwoliły na wytypowanie pojazdu, którym poruszali się sprawcy. Pierwsze zatrzymanie miało miejsce 5 lutego po godzinie 10 przy ulicy Próchnika, gdzie 26-letni podejrzewany wynajmował mieszkanie. Następnego dnia w mieszkaniu przy ulicy Jaracza zatrzymano jego 19-letniego kompana - informuje aspirant Kamila Sowińska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Przeczytaj też o napadzie z bronią na lombard w Łodzi

Młodszy z nich odpowiedzialny jest też za inne przestępstwo, którego dopuścił się tego samego dnia wobec właścicielki hostelu. Chodzi o to, że groził jej, iż podpali hostel. Okazało się, że jeden z napastników mieszkał w tym czasie w hostelu, a drugi też wynajmował tam pokój, tyle że wcześniej.

Sprawcy napadu trafili do policyjnej izby zatrzymań. Podczas przesłuchania usłyszeli zarzuty rozboju, a młodszy z nich dodatkowo odpowie za groźby karalne. Decyzją sądu zostali aresztowani tymczasowo. Grozi im do 15 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzą policjanci I komisariatu pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź – Śródmieście.