Już blisko miesiąc łódzcy policjanci pod nadzorem prokuratury szukają zabójcy 57-letniej kobiety, która została bestialsko zamordowana w Parku na Zdrowiu. Bandzior jest wciąż na wolności, a łodzianki boją się wychodzić z domu po zmroku.
Wszystko wskazuje na to, że śledztwo stoi w miejscu. Mimo to łódzka policja wciąż nie wyznaczyła nagrody za pomoc w ujęciu mordercy. Śledztwo przejęła natomiast Prokuratura Regionalna w Łodzi (jednostka nadzorująca pracę Prokuratury Okręgowej w Łodzi).
Czytaj więcej na następnej stronie
- Jak dotąd nikt nie został zatrzymany ani w charakterze świadka, a tym bardziej podejrzanego - informuje Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi. - Nadal badamy jedną z hipotez, do której weryfikacji został sprowadzony także pies tropiący z Saksonii.
Przypominamy, że 14 i 15 grudnia do Łodzi przyjechał specjalnie wyszkolony pies tropiący z Saksonii wraz z dwoma przewodnikami. Brązowy bloodhound szukał śladów mordercy w rejonie zieleńca, ul. Krzemienieckiej i ul. Konstantynowskiej. Praca czworonoga nie dała jednoznacznych odpowiedzi.
Czytaj więcej na następnej stronie
Sprawą wstrząsającego morderstwa łodzianki zajmują się dochodzeniowcy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Na razie ich szef nie wyznaczył nagrody za wskazanie sprawcy. A przecież mogłoby to przynieść przełom w śledztwie. Na pytanie o nagrodę Joanna Kącka, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi, odpowiedziała: "Nie mamy żadnych nowych komunikatów ani informacji, które można by upublicznić".
Czytaj więcej na następnej stronie