18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzyni deskorolki mieszka w Łodzi [zdjęcia, FILM]

agnieszka gospodarczyk
Gdy zobaczycie filigranową dziewczynę o egzotycznej urodzie, z grzywą długich, prostych włosów, która niczym rakieta pędzi po łódzkich ulicach na deskorolce - możecie być pewni, że widzieliście Marinę Mnatsakanyan, jedną z najlepiej jeżdżących na deskorolce dziewcząt w Polsce.

Zawzięta chłopczyca

21-letnia Marina pochodzi z Armenii, do Polski przyjechała 12 lat temu z rodzicami. Od dwóch lat jest studentką dziennikarstwa na Uniwersytecie Łódzkim, na co dzień pracuje w sklepie odzieżowym. Wolny czas poświęca swojej największej pasji, czyli jeździe na deskorolce (skateboardingowi).

Mistrzyni deskorolki w akcji - zobacz FILM

- Zawsze byłam chłopczycą, wszędzie było mnie pełno, lubię ruch i różne rodzaje sportu, szczególnie te męskie dyscypliny - mówi. - W Armenii uprawiałam tańce latynoamerykańskie, grałam w piłkę nożną, łaziłam po drzewach. Kiedy przyjechałam do Łodzi, szukałam jakiegoś zajęcia, które daje adrenalinę i pozwoli wykorzystać moją niespożytą energię.
Studentka przyznaje, że spodobali się jej skaterzy - chłopcy robiący z deskorolką cuda, ich luz, strój, podejście do życia. Zaczęła ich podpatrywać i razem ze znajomymi próbować swych sił na łódzkich murkach, krawężnikach, ławkach, podjazdach, a potem na specjalnych rampach dla skaterów, np. w Wodnym Raju.

- Moja pierwsze deska z marketu była wielka jak patelnia, początki nie były więc łatwe - przyznaje ze śmiechem. - Faceci patrzyli na mnie z politowaniem, bo dziewczyny na desce, to rzadkość. To dość urazowy sport. Zaliczyłam setki upadków i kilka skręceń kostki. Jestem jednak uparta i nie odpuszczam. Ćwiczyłam dalej. Koleżanki dały sobie spokój, a ja nadal trenowałam. Opłaciło się, teraz w środowisku skaterów jestem traktowana jak dobry kumpel, któremu należy się szacun.

W 2010 roku Marina zorganizowała babskie zawody. Przyjechało 10 dziewczyn z całej Polski, ona zajęła trzecie miejsce. Potem brała udział w różnych imprezach, zawsze była w czołówce.
- W Łodzi ciągle coś się dzieje, sporo tu skaterów, mamy kilka fajnych miejsc, np. rampę w strefie OFF Piotrkowska, salę z bowlem (głębokim torem), na której jeździmy cały rok, skatepark przy ul. Rzgowskiej. Jest gdzie się wyszaleć - wylicza.

Jestem kobietą

Na rampie Marina tylko z pozoru wygląda jak chłopak: luźne spodnie, trampki, bluza, czapka. Zdradzają ją jednak długie, piękne, czarne włosy i egzotyczna uroda.
- Przede wszystkim jestem kobietą - mówi Ormianka. - Lubię zrobić sobie makijaż, pomalować paznokcie, założyć biżuterię. Gdy schodzę z deski, noszę sukienki i szpilki. Dla niektórych to bardzo zaskakujące. Wielu osobom wydaje się, że dziewczyna uprawiająca skateboarding to taki babochłop. Chcę złamać ten stereotyp. Można śmigać i nadal być sexy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany