„Misiek” idolem kibiców piłkarskiej drużyny Widzewa

POLSKA BRAZYLIA NA ŻYWO FINAŁ MŚ

Chodzi o baner, który zawisł na ogrodzeniu trybuny tzw. pod zegarem. Pojawiał na nim napis opatrzony znakiem Wisły Kraków „Misiek trzymaj się”.

Jego wydźwięk był jednoznaczny. Popieramy cię, jesteś fajny chłop i na pewno nie psujesz obrazu polskiej piłki nożnej, nie odstraszasz ewentualnych sponsorów i budujesz ciepły wizerunek naszego futbol. Jednym słowem, jesteś naszym idolem.

Taki sygnał dali kibice Widzewa. Zapewne taka manifestacja nie pomaga Widzewowi. Ba, jestem przekonany, że wręcz szkodzi łódzkiemu klubowi, którego działacze robią wszystko, by znów dołączył do krajowej elity. Przy takim wsparciu fanów będzie to szalenie trudne.

Mniej zorientowanym przypominamy, że „Misiek” , czyli Paweł M., był ostatnio negatywnym bohaterem mediów. Jego sprawą innych kiboli Wisły Kraków zajmowali się niedawno reporterzy "Superwizjera". Zdaniem dziennikarzy on i inni kibice-gangsterzy rządzą klubem „Białej Gwiazdy”.

Lider pseudokibiców Wisły podejrzany m.in. o przewodzenie gangowi narkotykowemu, 29 września trafił w ręce policji we włoskim mieście Cassino, położonym na południe od Rzymu. Prokuratorzy z Katowic, którzy prowadzą śledztwo w sprawie m.in. gangu narkotykowego, chcą zarzucić 39-letniemu „Miśkowi” założenie i kierowanie działającą na Śląsku i w Małopolsce zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się handlem narkotykami oraz atakami na szalikowców klubów śląskich.