Martin Scorsese doktorem h. c. łódzkiej Filmówki

Laudację poświęconą twórcy m.in. "Taksówkarza", "Wściekłego byka", "Chłopców z ferajny", "Kasyna", "Gangów Nowego Jorku", "Infiltracji", za którą dostał Oscara, wygłosił rektor prof. Robert Gliński. Podkreślał, że to artysta, który "prowadzi dialog z amerykańskim mitem, jego bohaterowie czują konieczność zmierzenia się z nim, że "jest reżyserem, który wierzy w fabułę i aktora"

Martin Scorsese odebrał wczoraj doktorat h.c. łódzkiej Filmówki. Fot. Maciej Stanik

69-letni Scorsese to reżyser, scenarzysta, montażysta (od tego zaczynał w Hollywood) producent, aktor, znawca historii filmu, zajmujący się ratowaniem starych kopii, popularyzator kino niezależnego. W swoim wystąpieniu wrócił do roku 1960, do nauki w nowojorskiej szkole filmowej wzorowanej na łódzkiej uczelni. - Czuję się jakbym wrócił po latach - mówił. Wspominał, jak podczas egzaminu profesor polecił studentom w ramce narysować emocje wywołane jakimś filmem. On wybrał widziany w telewizji "Popiół i diament". Wymienił długą listę polskich reżyserów, poczynając od Wajdy, Munka, Polańskiego, Hasa, podkreślał jak bardzo ceni polskie kino, za to że jest tak osobiste i poetyckie.