Maja Rutkowski chciała, by syn wypowiedział się o jej stylówce. Wyszło niezręcznie

Wydaje się jednak, że kiedy w 2012 roku poznała Krzysztofa, spojrzała inaczej na swoje możliwości. Obecnie jest licencjonowanym detektywem (w przeciwieństwie do swojego męża), a z wykształcenia również psychologiem. Coś nam się wydaje, że nie zawsze udaje się wykorzystać zdobytą wiedzę. Ostatnio 37-latka odbierała syna ze szkoły i ten moment nagrała i pokazała w sieci. Chyba jednak nie wszystko ułożyło się po myśli Mai.

Na nagraniu słychać, jak chłopiec zakomunikował mamie, że bolą go płuca, w dodatku zrzucił za to winę na nią. Rutkowski odpowiedziała mu, pytając: - No dobrze, ale ładnie dziś wyglądam? Podoba ci się? A jak mamy stylówka się podoba, może być? Nic nie mówisz o mojej stylówce! A ja chciałam ładnie wyglądać...

No i na głowę kobiety posypały się gromy. Internauci nie oszczędzali jej, wytykając brak zainteresowania problemem dziecka.
Żona Krzysztofa w końcu zabrała głos w sprawie i rozpoczęła wyjaśnianie tej sytuacji.

Przepraszam, nie miałam w du..e, tylko to było nawiązanie do wyzwania, które sam wymyślił, abym się ubierała dla niego ładnie każdego dnia, jak go odbieram ze szkoły.

- Od dwóch lat odbierałam go w dresach, w związanych włosach, często nie miałam czasu dla siebie na podstawowe rzeczy. Codziennie zawożę, odbieram mojego syna ze szkoły, sama wożę na zajęcia dodatkowe, cały mój dzień jest poświęcony dzieciom i pracy, śpię po 1,5 godziny, dlatego zależało mi na jego reakcji.
- Nie nagrywam codziennie mojego życia, poświęcam mu dużo uwagi, a czy zawsze jesteśmy tak bardzo idealni w życiu jako rodzice? Ciekawa jestem. Wiele kobiet zmotywowałam do zmian w wyglądzie, ubieraniu, aby odrobinę się umalować, bo człowiek wtedy o wiele lepiej się czuje.

Maja postanowiła postawić na naturalność i zaprezentowała się internautom bez makijażu, a także w... samej bieliźnie! Przy okazji zaapelowała do fanek, by nauczyły się akceptować swoje ciało „pomimo zmarszczek i niedoskonałości”.