Łodzianka wyszła za mąż. Półtora miesiąca później jej partner zmarł! Odziedziczyła majątek. Bratanek poszedł do sądu...
Sąd Rejonowy dla Lodzi Widzewa ustalił, że para znała się od 1977 r. , a w niesformalizowanym związku byli od 2011 r. Każde z nich miało własne mieszkanie. Ale w kręgu znajomych funkcjonowali jako rodzina. Po ślubie nadal mieszkali osobno, ale kobieta codziennie przebywała u męża, gotowała mu obiady, robiła zakupy i opiekowała się nim. Woziła go własnym samochodem na wizyty lekarskie. Ślub wzięli tylko dlatego, że mężczyzna obawiał się nadejścia śmierci i chciał z tego powodu sformalizować związek. Tymczasem bratanek, który miał apetyt na majątek po stryju, od dwudziestu lat nie utrzymywał z nim kontaktu, nie wiedział ani o tym, że przed śmiercią ożenił się, ani o tym że chorował, zaś o jego śmierci dowiedział się przypadkowo. W tej sytuacji sąd oddalił jego pozew, a wyrok utrzymał w mocy Sąd Okręgowy w Łodzi.
Pogoda na weekend