Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŁKS po porażce w Poznaniu. W meczu z Górnikiem Zabrze ełkaesiacy naprawdę muszą już zagrać na sto procent!

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
pap/jakub kaczmarczyk
Trudno, żeby cieszyć się po porażce. Piłkarze ŁKS ulegli w Poznaniu Lechowi 1:3 w spotkaniu dwunastej kolejki ekstraklasy. Niby dla każdego było oczywiste, że zdecydowanym faworytem tego meczu są gospodarze. Ale po cichu liczyliśmy, iż ełkaesiacy wykrzeszą z siebie więcej determinacji, żeby sprawić wielką niespodziankę.

Jasne, dwukrotni mistrzowie Polski pokazali po zmianie stron, że są w stanie sprawić kłopoty lechitom, ale to było stanowczo zbyt mało, żeby myśleć o osiągnięciu korzystnego wyniku.

Po meczu nowy szkoleniowiec dwukrotnych mistrzów kraju Piotr Stokowiec wyraźnie podkreślał, iż nie jest zadowolony z przebiegu pierwszej połowy meczu w wykonaniu swoich zawodników. I że wymaga od nich więcej sportowej agresywności i odwagi

W najbliższy piątek o godz. 20.30 ŁKS rozpocznie na stadionie przy al. Unii w Łodzi starcie z Górnikiem Zabrze. Plasujący się na dwunastym miejscu zespół z Górnego Śląska ma obecnie sześć punktów nad zamykającymi tabelę „Rycerzami Wiosny”. A do z tego względu, że w miniony weekend potrafił pokonać na własnym boisku broniący tytułu mistrza Polski Raków Częstochowa 2:1 (2:0). Oba gole dla podopiecznych Jana Urbana zdobył Japończyk Daisuke Yokota (10, 22), dla gości trafił Ante Crnac (82). Tym razem gospodarzom nie mógł pomóc kontuzjowany Lukas Podolski, a mimo to poradzili sobie całkiem dobrze. Cóż z tego, że przewagę mieli goście, skoro przede wszystkim liczył się wynik.

Drużyna Górnika zagrała w składzie: Bielica - Sekulić, Szcześniak, Janicki, Janza (34, Siplak) - Czyż (86, Dadok), Rasak, Pacheco - Yokota, Krawczyk (73, Musiolik), Lukoszek (86, Kapralik).

To naprawdę super sprawa wygrać z aktualnym mistrzem Polski w naszej sytuacji, kiedy mamy wiele problemów. Główny ze strzelaniem bramek. A to nie jest rzecz, którą łatwo zmienić. Cieszy mnie, że zagraliśmy tak, jak chcieliśmy. Nie mogliśmy pokazać otwartej piłki z Rakowem, bo byśmy po prostu przegrali. Mieliśmy fajne kontry, sytuacje, które wykorzystaliśmy. Pod względem taktycznym niemal wszystko nam się udało - stwierdził po spotkaniu zadowolony Urban

Wyjątkowa kolejka ekstraklasy

Wiele przyczyn sprawiło, że dwunastą kolejkę piłkarskiej ekstraklasy można nazwać wyjątkową. Ciekawostką było zakończenie bramkostrzelnego serialu Pogoni, która w Gliwicach zremisowała z Piastem 0:0. Wcześniej w pięciu meczach z rzędu zawsze strzelała po minimum trzy bramki (z Koroną 3:1, z Cracovią 5:1, z Legią 3:4, z Lechem 5:0, z Ruchem 3:0). Rzadko się zdarza, by Legia (15-krotny mistrz kraju) przegrała trzy kolejne mecze ligowe (z Jagiellonią 0:2, Rakowem 1:2, Śląskiem 0:4). Może rację mieli ci, którzy twierdzili, że należy czekać aż kandydat do tytułu zagra z czołówką tabeli (Legia do dziewiątej kolejki była bez porażki). Czymś wyjątkowym jest pierwszy raz, kiedy choćby punktu nie zdobyły zarówno broniący tytułu Raków, jak i wicemistrz Legia. Czyżby powodem była koncentracja przed pucharowymi meczami w czwartek (drużyny Dawida Szwargi ze Sportingiem Lizbona w Sosnowcu w Lidze Europy, a zespół Kosty Runjaicia ze Zrinjskim w Mostarze w Lidze Konferencji Europy)?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany