ŁKS Łódź. Stanisław Syguła: Irytuje mnie, kiedy trener ŁKS głaszcze piłkarzy
Po meczu z Wisłą Płock trener dziękował piłkarzom. Nie było chyba zatem tak źle?
Irytuje mnie , kiedy na pomeczowej konferencji trener uniżenie dziękuję zawodnikom za to, że włożyli w ten mecz serce i znaczny wysiłek. To ja się pytam, jakie obowiązki piłkarzy zostały zapisane w ich kontraktach. Czy przypadkiem nie to, że mają grać i walczyć z całych sił dla swojego pracodawcy? To zakrawa na marny kabaret, kiedy trener, po żenująco słabym spotkaniu, głaszcze po głowach zawodników. Wszyscy przecież widzieli, że góra czterech walczyło i grało, w tym osiemnastoletni młodzian, na poziomie ekstraklasy. Na postawę pozostałych wypada tylko spuścić zasłonę milczenia. Wchodzi na to, że trener z poziomu ławki rezerwowych nie dostrzegł słabej sportowej jakości swojej drużyny i tego spotkania. Może zatem trzeba porozmawiać kibicami, oni z trybun dobrze wszystko widzieli.
Zobacz na kolejnym slajdzie