List otwarty Stowarzyszenia Kibiców ŁKS Łódź. Czyżby Hanna Zdanowska bała się spojrzeć kibicom prosto w oczy?
Nie trzeba nikomu przypominać, jak skoczyła frekwencja u naszych lokalnych rywali po oddaniu do użytku stadionu miejskiego, choć stary obiekt bardzo rzadko wypełniał się do ostatniego miejsca. ŁKS wiosną 2019 roku bezustannie jest wspierany przez ogromną rzeszę kibiców, a mimo to budowa jest odwlekana! Przez długi czas borykaliśmy się z egzotycznymi godzinami meczów, bo nasza trybuna nie miała nawet oświetlenia. Akceptowaliśmy to, godząc się ze spadkiem zainteresowania meczami, bo wierzyliśmy w honor i poszanowanie dla własnego słowa u miejskich polityków. Dziś jednak nie możemy sobie pozwolić na dalsze zbywanie odległymi wizjami. Potrzebujemy stadionu tu i teraz, jako zespół walczący o Ekstraklasę, jako kibice regularnie zapełniający obiekt, jako najstarszy łódzki klub, założyciel ligi i czwarty klub w Polsce pod względem liczby rozegranych w elicie sezonów. Przez 65 sezonów w krajowej elicie Łódź była reprezentowana przez Łódzki Klub Sportowy. Czy miasto naprawdę chce doprowadzić do sytuacji, w której 66. rok wśród najlepszych naznaczony będzie szyderstwami z uwagi na karykaturalne miejsce rozgrywania spotkań?
Istniejąca trybuna też pozostawia wiele do życzenia, po opadach deszczu zalewane są niektóre z pomieszczeń, poszczególne części trybuny wielokrotnie remontowano, na obiekcie brakuje nawet restauracji, absolutnie podstawowego pomieszczenia na każdym nowym stadionie. Czy jednak w ogóle możemy być zaskoczeni? Politycy w naszym mieście – Platforma Obywatelska i prezydent Hanna Zdanowska – są tak słowni, że jeśli nazywają trybunę: „najbardziej nowoczesną i luksusową” możemy się na niej spodziewać wszystkiego, tylko nie nowoczesności i luksusu. „Jedna trybuna po każdym awansie”. Czy chodziło o awanse do Ligi Mistrzów? Może do Klubowych Mistrzostw Świata?
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE