Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia - Widzew 5:1! Klęska Widzewa. Gafy w defensywie wołały o pomstę do nieba [ZDJĘCIA]

(bart)
Gdy stara się grać jak równy z równym z mistrzem Polski, to trzeba wykorzystywać dogodne sytuacje i mieć żelazną defensywę. Jednego i drugiego zabrakło łodzianom.

RELACJA LIVE: Legia Warszawa - Widzew Łódź

Widzew starał się walczył bez kompleksów, o czym świadczy choćby dwie świetne akcje Pawłowskiego. Najpierw zgubił dwóch obrońców Legii, strzelił pod poprzeczkę, ale piłkę zdołał wybić bramkarz Kuciak. W drugiej sytuacji po świetnym zwodzie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Strzelał z ostrego kąta. I tym razem Kuciak był górą. Szansę miał Okachi, ale też w dogodnej sytuacji nie zdołał przechytrzyć golkipera. Za to powiodła się akcja rezerwowych, po której ładnym strzałem w róg bramki popisał się Staroń. Debiutant miał jeszcze jedną szansę w ostatnich sekundach pojedynku, ale przestrzelił
Okazje były, bramka na wyjeździe padła, ale doszło do klęski, bowiem postawa defensywy, czy może zespołu w defensywie wołała o pomstę do nieba...

Widzew stracił pierwszego gola na początku meczu o dziennym błędzie taktycznym Abbesa, który jako ostatni stoper skrócił pole tak niefortunnie, że nie przeciął prostopadłego podania. Wcześniej pogubił się Phibel, który stracił piłkę. Jak się nie trenuje, trudno liczyć na to, że będzie się w dobrej formie. Na dodatek Okachi nie dogonił Radovicia i dlatego doszło do nieszczęścia.
Druga bramkę sprokurował Bartkowski, którego w dziecinnym sposób ograł Żyro. Potem nikt nie potrafił wybić piłki w polu karnym. Na 12 metrze doszedł do niej były... widzewiak Rzeźniczak i płaskim strzałem pokonał Mielcarza. Za chwilę obrońca Legii znów mógł wpisać się na listę strzelców. Po jego uderzeniu piłka odbiła się od poprzeczki. Przy trzecim golu Bartkowski dopuścił do groźnego dośrodkowania Brzyskiego, a Tomczyk krył powietrze. Nic dziwnego, że Kucharczyk z bliska umieścił ją w siatce. Przy czwartym golu znów pogubił się Tomczyk. Ech, szkoda gadać... Jakby nieszczęść było mało w 75 minucie kontuzji doznał Abbes i Widzew musiał grać w dziesiątkę (wcześniej Radosław Mroczkowski dokonał trzech zmian). Dobił łodzian młokos. Po rzucie rożnym i błędzie Staronia, na listę strzelców wpisał się debiutant Mikita.

Legia - Widzew 5:1 (2:0)

1:0 - Radović (3), 2:0 - Rzeźniczak (39), 3:0 - Kucharczyk (51), 4:0 - Kucharczyk (57), 4:1 - Staroń (59), 5:1 - Mikita (88)
Żółte kartki: Kwiek, Rybicki, Pawłowski (Widzew), Cichocki (Legia)

Legia: Kuciak - Rzeźniczak, Cichocki, Jodłowiec, Brzyski, Kucharczyk, Furman (62, Junior), Radović, Pinto (70, Vrdoljak), Żyro (80, Kosecki), Mikita

Widzew: Mielcarz - Bartkowski, Phibel, Abbes, Tomczyk (63, Kaczmarek), Alex Bruno (46, Hajrapetjan), Okachi, Kwiek (46, Staroń), Kasprzak, Rybicki, Pawłowski,

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany