Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech-ŁKS. W Poznaniu łodzianie chcą sprawić największą niespodziankę w dwunastej kolejce. Goście są zdeterminowani

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
grzegorz gałasiński
Wszystko wskazuje na to, że co najmniej 25 tysięcy kibiców piłki nożnej obejrzy sobotnie spotkanie ekstraklasy, w którym Lech podejmie na stadionie przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu ŁKS (godz. 20). Rzeczywistość jest brutalna, teoretycznie nic nie przemawia za ,,Rycerzami Wiosny". Na szczęście punkty przyznaje się dopiero po meczu.

Bukmacherzy nie mają większych wątpliwości (średni kurs na zwycięstwo gospodarzy wynosi 1.35, na remis 6.10, zaś na sukces gości 9.60). To nie powinno dziwić. Celem Lecha jest przecież zdobycie tytułu mistrza Polski, podczas gry ŁKS marzy teraz obecnie przede wszystkim o opuszczeniu ostatniego miejsca w tabeli ekstraklasy.

Wydaje się niemal pewne, że aby myśleć o osiągnięciu korzystnego rezultatu dwukrotni mistrzowie Polski będą musieli zdobyć w stolicy Wielkopolski gola. Tylko, jak to zrobić, skoro to właśnie ełkaesiacy strzelili jak dotychczas najmniej bramek w krajowej elicie (zaledwie sześciokrotnie pokonując golkiperów rywali)?

Myślę, że napastnicy i stoperzy to jest odwieczny problem nie tylko polskich drużyn. To są te strefy prawdy, gdzie tam się toczą najważniejsze rzeczy. Oczywiście żeby wygrać w totka, najpierw trzeba puścić los, żeby strzelać bramki najpierw trzeba zdecydować się na strzał i stwarzać te sytuacje. Nad tym będziemy pracować i nad tym pracujemy. Rzeczywiście tych bramek nie jest za dużo, widzimy to i bierzemy to pod uwagę, zdaję sobie z tego sprawę - mówił nowy trener ŁKS Stokowiec w trakcie konferencji prasowej

ŁKS ma za sobą passę sześciu meczów bez zwycięstwa, a na wyjazdach nie zdołał jeszcze wywalczyć nawet jednego ,,oczka". Z kolei Lech nie zamierza zwalniać tempa, w tym sezonie zremisował u siebie zaledwie raz, poza tym wyłącznie zwyciężał. Z ostatnich sześciu spotkań między oboma zespołami (wliczając starcie w Pucharze Polski) lechici wygrali wszystkie. Poprzednio łodzianie uniknęli porażki z poznaniakami w rundzie wiosennej w 2009 roku, a w Poznaniu pokonali ich przed piętnastoma laty (wcześniej zaś zwyciężali tam w sezonach 1993/1994 oraz 1994/1995). W sumie będzie to już 99. oficjalnie spotkanie ŁKS z Lechem. W ekstraklasie zaś 44. W niej bilans przemawia za rywalami (22. wygrane), dziewięciokrotnie padł remis, a dwunastokrotnie górą byli ełkaesiacy (bilans goli jest korzystniejszy dla Lecha: 72-33).

My naprawdę nie możemy patrzeć na to z kim gramy, bo dla nas każdy mecz jest bardzo ważny. I trzeba sobie zdać sprawę, że bardzo trudny, co nie oznacza, że niewykonalny. Także przystępujemy do tego z tym mocnym przeciwnikiem jak do każdego innego meczu, dla nas nie ma meczów przyjaźni, dla nas jest walka i wojna w każdym spotkaniu - przekonuje Stokowiec

Kogo zabraknie na murawie?

W sobotnim starciu w Poznaniu w ŁKS zabraknie na pewno Litwina Artemijusa Tutyskinasa, Jakuba Letniowskiego oraz Holendra Kaya Tejana. Natomiast szkoleniowiec Lecha John van den Brom nie będzie mógł skorzystać z usług Bartosza Salamona, Aliego Gholizadeha oraz Dino Hoticia.

Będą mogli liczyć na wsparcie z trybun

Zanosi się na bardzo okazałą frekwencję na trybunach w Poznaniu. Sympatycy obu zespołów się przyjaźnią, a do Wielkopolski wybiera się bardzo liczna grupa fanów ,,Rycerzy Wiosny". Ełkaesiacy mogą więc liczyć na gorący doping z trybun. Oby tylko kibice mieli wesołą podróż powrotną do domów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany