Jeszcze tylko dwa tygodnie na uwłaszczenie

Na własność spółdzielczych mieszkań czeka jeszcze około dwadzieścia tysięcy rodzin z naszego województwa. Tymczasem prezesi mają tylko dwa tygodnie na załatwienie wniosków złożonych do końca zeszłego roku.

- O odrębną własność mieszkania i gruntu staram się od 2001 roku. Mija dziewięć lat, a sprawa ciągle nie jest załatwiona - twierdzi Małgorzata Kowalińska ze Spółdzielni Mieszkaniowej im. Chrobrego. - Lokatorskie prawo zamieniłam na własnościowe za niemałe pieniądze już w 1989 r., ale to ciągle jest mieszkanie spółdzielni. Gdy w 2006 r. walne zgromadzenie podjęło uchwałę o wykupie na własność wszystkich dzierżawionych gruntów, wierzyłam, że doczekam się pełnej własności. Niestety, spółdzielnia oferuje mi ciągle tylko własność mieszkania z dzierżawą wieczystą gruntu, bo do tej pory nie został on wykupiony od Urzędu Miasta.

Małgorzata Kowalińska jest w tej spółdzielni jedną z kilkudziesięciu osób czekających w kolejce na pełne uwłaszczenie - tak twierdzą pracownicy działu przekształceń własnościowych SM im. Chrobrego. W znacznie gorszej sytuacji są spółdzielcy z Retkini, ze SM "Zagrodniki" i SM "Południe", gdzie jeszcze pod koniec roku nie wszędzie był uregulowany podział na odrębne nieruchomości. W obu tych spółdzielniach odmówiono nam podania, ile osób oczekuje jeszcze na uzyskanie własności mieszkań.

- Spółdzielnie przez wiele lat nie uregulowały sprawy własności gruntów i podziału osiedli na odrębne nieruchomości. Wiele też nie skorzystało z możliwości odkupienia dzierżawionej ziemi od Urzędu Miasta za zaledwie dwa procent jej wartości rynkowej - twierdzą Elżbieta Sobczak i Teresa Radoń z zarządu łódzkiego oddziału Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego. W rezultacie tych praktyk dziesiątki tysięcy rodzin nigdy nie będą miały komfortu pełnej własności mieszkania. (kz)