Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów
2 z 4
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Sprawa Ferdynanda Grüninga wywołała wielkie zainteresowanie....
fot. archiwum Dziennika Łódzkiego

Ferdynand Grüning: „Wampir” z Łodzi. Dlaczego zabijał? Poznaj historię jego przerażających zbrodni!

Sprawa Ferdynanda Grüninga wywołała wielkie zainteresowanie. Przed Sądem Wojewódzkim w Łodzi zebrały się tłumy. Po brzegi była wypełniona sala sądowa. Ze względu na drastyczność sprawy część przewodu utajniono. Rozprawa miała miejsce zimą 1939 roku, ale cała sprawa zaczęła się znacznie wcześniej. W maju 1934 roku na placu przy ul. Aleksandrowskiej w Zgierzu bawiła się grupka chłopców. Podszedł do nich starszy mężczyzna. W ręku trzymał skrzynkę z narzędziami blacharskimi. Usiadł na kamieniu i przyglądał się dzieciom. Po kilku minutach zawołał jednego z chłopców. Był to Tadeusz Kuczyński.

- Jak odprowadzisz mnie do tramwaju to dam ci parę groszy! - zaproponował dziecku. Tadek odmówił. Wtedy mężczyzna tę samą propozycję złożył 11-letniemu Józiowi Chodobińskiemu. Ten szybko się zgodził. Za odprowadzenie nieznajomego miał dostać 50 groszy... Po tym ślad po Józiu zaginął. Po 6 tygodniach we wsi Piaskowice Pieńki, która dziś stanowi część Zgierza, jeden z rolników znalazł ludzkie szczątki. Obok nich znajdowała się czapka z napisem: Józef Chodobiński, klasa IV. Policji udało się ustalić tylko, że mężczyzna z którym odszedł chłopiec był wędrownym blacharzem. Od tej zbrodni upłynęły cztery lata. W Piotrkowie Trybunalskim, w pobliżu mostu kolejowego wędrowny blacharz ciężko ranił, a następnie zgwałcił 8-letnią Lucynę Górę. Dziecko ledwo przeżyło... Policja znów nie trafiła na ślad mordercy.

Od tej zbrodni minęły trzy miesiące. W październiku 1938 roku do sołtysa wsi Kościuszkowo pod Kutnem, zgłosił się wędrowny blacharz. Szukał noclegu. Skierował go do jednego z mieszkańców wsi, który nazywał się Bembnista. W tym samym czasie do sołtysa przyszły dwie dziewczynki – 9-letnia Władzia Bagrowska i jej rówieśniczka, Kazia Stasiak. Blacharz zaczął z nimi rozmawiać. Mówił, że zajmuje się lutowaniem garnków.

- Mamy w domu dużo takich, które potrzebują lutowania! - powiedziała mu Władzia. Blacharz stwierdził, że chętnie odwiedzi jej dom... Odszedł razem z Władzią...

Około godziny 19.00 blacharz zgłosił się do Bembnisty u którego miał nocował. Poprosił o wodę, bo chciał umyć ręce. Rolnik zauważył, że są one zakrwawione. Nie zaniepokoiło go to. Pomyślał, że blacharz zranił się przy pracy... Dochodziła godzina 22.00, gdy ojciec Władzi Bagrowskiej zaczął poszukiwania córki. Ślady zaprowadziły go do Bembnisty. Przyszedł do sąsiada z sołtysem.

Obudzili blacharza. Okazało się, że pochodzi z Łodzi i nazywa się Ferdynand Grüning. Twierdził, że nie wie co stało się z dziewczynką. Mężczyźni zauważyli jednak ślady krwi na jego ubraniu... Zawołali policję. Ferdynand początkowo twierdził, że nie wie co stało się z Władzią. Dopiero po kilku godzin przesłuchań przyznał się, że zabił dziewczynkę. Zaprowadził policjantów na miejsce, gdzie zakopał jej ciało...

- Odczuwałem potrzebę jej zamordowania! - tłumaczył śledczym.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE

Zobacz również

Eliminacje Wojewódzkie OTWP "Młodzież Zapobiega Pożarom" 2024

Eliminacje Wojewódzkie OTWP "Młodzież Zapobiega Pożarom" 2024

Wielka wyprzedaż garażowa w Bytomiu! Podróż do przeszłości gwarantowana [ZDJĘCIA]

Wielka wyprzedaż garażowa w Bytomiu! Podróż do przeszłości gwarantowana [ZDJĘCIA]

Polecamy

Dziś mecz Hubert Hurkacz - Daniel Altmaier w Madrycie. Gdzie i o której obejrzeć?

Dziś mecz Hubert Hurkacz - Daniel Altmaier w Madrycie. Gdzie i o której obejrzeć?

Daniel Myśliwiec, trener Widzewa: Piłkarze nie otrzymali należytej nagrody

Daniel Myśliwiec, trener Widzewa: Piłkarze nie otrzymali należytej nagrody

Wielki sukces polskiego klubu! Triumf Dekorglassu Działdowo

Wielki sukces polskiego klubu! Triumf Dekorglassu Działdowo