Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Facet u kosmetyczki! Luksus nie tylko dla kobiet...

Liliana Bogusiak-Jóźwiak
Grzegorz Gałasiński
Panowie po czterdziestce u kosmetyczki czują się zakłopotani, ale ci o połowę młodsi wizytę w takim miejscu traktują jak najnormalniejszą rzecz na świecie.

W Łodzi, w przeciwieństwie do innych dużych miast, nie ma salonów urody wyłącznie dla mężczyzn. Być może dlatego, że – jak mówi jedna z doświadczonych kosmetyczek – „u nas na męskiej urodzie się nie zrobi”. Panowie, którzy chcą o siebie zadbać, idą więc tam, gdzie upiększają się ich dziewczyny lub żony. W kilku gabinetach powstały więc strefy dla mężczyzn. Salon urody to bowiem nadal miejsce kobiece, tak jak warsztat mechanika – męskie.
– O tym, jak klient zachowuje się w spa czy gabinecie kosmetycznym, decyduje jego... stanowisko – przekonuje Aneta Jakubowska, kosmetyczka z 20-letnim stażem, prowadząca spa na Julianowie. – Mężczyźni, którzy robią lub zrobili karierę, mają w pracy kontakt z ludźmi, są na ogół świadomi roli, jaką odgrywa wygląd zewnętrzny. Możemy sobie wmawiać, że liczy się piękne wnętrze, ale popatrzmy na twarze znanych biznesmenów. Dojrzali, ale czoło gładkie, sińców pod oczami brak. Nie mają opadniętych kącików oczu ani plam na skórze – twierdzi kosmetyczka.

Depilacja na niemowlaka
Panowie w wieku około 20 lat na zabiegi przychodzą, bo, ich zdaniem, tak trzeba. O kosmetykach wiedzą więcej niż ich dziewczyny, nie wstydzą się pytać. Ale już tych nieco starszych, nieprzekonanych do takich operacji, przyprowadza kobieta, gdy irytuje ją rodzaj owłosienia lub krzaczaste brwi ukochanego.
– Większość 20–30-latków depiluje całe ciało, głównie za namową swoich dziewczyn – mówi Katarzyna Krakowiak, kosmetyczka pracująca w salonie przy ul. Piaski. – Zakochani mężczyźni są w stanie wiele dla kobiety zrobić. Pamiętam klienta, był bardzo owłosiony na całym ciele. Jego narzeczona lubiła gładkich mężczyzn i systematycznie przyprowadzała go na zabiegi. Bardzo cierpiał, ale poddawał się im bez sprzeciwu.
Na ogół młodzi mężczyźni depilują całe ciało. Jednak nie każda kosmetyczka chce pracować w obszarach intymnych.
– Zadzwonił kiedyś klient, aby umówić się na depilację łącznie z... przerwą między pośladkami – wspomina jedna z kosmetolożek. – Wyobraziłam sobie, jak ten zabieg będzie wyglądał i odmówiłam.


Paznokcie na błysk

Panów na ogół peszy babiniec w gabinecie kosmetycznym. Większość podejrzewa, że klientki płci pięknej oceniają ich wzrokiem, a gdy wyjdą, na pewno będą z nich żartować. Wolą mieć wykonany zabieg w osobnym pomieszczeniu. Ale od tej zasady są wyjątki.
– Na parterze mamy długi stół, przy którym kilka kosmetyczek wykonuje klientkom manikiur, a na pierwszym piętrze trzy pokoje dla panów przychodzących na zabieg – opowiada Aneta Jakubowska. – Zdarza się jednak, że klient chce usiąść z paniami przy długim stole i uczestniczyć w rozmowie.
Mężczyźni, jak podkreślają specjalistki od urody, są systematyczni. Mają też swoje specyficzne upodobania.
– Jeśli już przyszli na manikiur, to wychodząc z salonu muszą mieć błyszczące paznokcie – mówi Patrycja Skrzypek, kosmetolog. – Lakierujemy odżywką, aby klient był zadowolony.
Przychodząc na zabieg, najczęściej proszą „to, co ostatnio, bo dobrze wyglądałem” lub „pani wie najlepiej, co mi jest potrzebne”. Zdarzają się też konkretne zamówienia w stylu: usunąć cienie pod oczami lub rozprostować zmarszczki na czole.
– Kobieta, gdy przyjdzie na zabieg, kładzie się na leżance i relaksuje, wierząc, że kosmetyczka wie, co robi – podkreśla Katarzyna Krakowiak. – Mężczyźni chcą wiedzieć jak najwięcej. Bardziej niż kobiety interesują się poszczególnymi etapami zabiegu. Ciekawi ich techniczna strona urządzeń. Potrafią zapytać, z jaką prędkością porusza się głowica do mikrodermabrazji.
Starsi panowie najczęściej nie odróżniają kremu na dzień i na noc, kremem do twarzy smarują się pod oczami.
– Jednak bez względu na wiek panowie lubią, gdy się im cukruje – śmieje się łódzka manikiurzystka. – Rosną w oczach, gdy im się mówi, że dobrze pielęgnują dłonie, mają ładny kształt paznokci.
Są trudniejszymi klientami, bo mają niższy próg wrażliwości na ból. – Dla kobiety regulacja brwi to zabieg prawie bezbolesny. Tymczasem mężczyzna może naprawdę cierpieć – podkreśla Katarzyna Krakowiak.
Jak zgodnie podkreślają specjaliści od urody, panowie w ich gabinetach, w przeciwieństwie do większości kobiet, nie targują się i częściej zostawiają napiwki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany